niedziela, 6 maja 2012

Rozdział 6

Usłyszała dźwięki muzyki i niebiański głos:
f I don't say this now I will surely break
As I'm leaving the one I want to take
Forgive the urgency but hurry up and wait
My heart has started to separate
Oh, oh
Be my baby
Oh,
Oh, oh
Be my baby
I'll look after you   
Była naprawdę pod wielkim wrażeniem wokalu. Wydawał jej się taki ciepły i znajomy. Zastanawiała się czy któryś z chłopaków jest jego właścicielem, czy to był sen. Nie chciała pytać  wprost, bo mogli by ją uznać za jakąś nawiedzoną która słyszy nieistniejące głosy. Postanowiła zrobić małe śledztwo.
Cała ósemka  siedziała w kuchni.
- Niall, mogę cię poprosić na słówko?- spytała blondyna.
- Jasne, chodź- odpowiedział po czym obydwoje poszli do salonu.
- Powiedź mi, kto u was w zespole potrafi grać na pianinie?
- Louis, Harry i Liam.
- A kto dziś został w domu?
- Louis, Harry i Liam.
- Wielkie dzięki.
- Nie ma sprawy – uśmiechnął się Niall.
Coraz mniej podejrzanych- pomyślała, po czym poszła do kuchni.
- Jej, ale wy wszyscy jesteście zdolni- ogłosiła Łucja.
Zebrani spojrzeli na nią jak na kosmitkę.
- No co? Pomyślcie, Wasza piątka śpiewa, Angelika też trochę. Każdy z was na czymś gra, Angela brzdąka na gitarze, Ania trochę na klawiszach..- wyliczała
- Nie zapomnij, że opanowałam trójkąt- przypomniała Ania.
- A ja na przedstawieniu w przedszkolu bisowałam na tamburynie- dodała  z dumą Ewelina.
- A ja nie gram na niczym. Czuję się przy was dziwnie.- przyznała szatynka.
- Wiesz, na muzykę nigdy nie jest za późno.- stwierdził Harry.
- Tak, ale ciężko jest się zmotywować- oświadczyła Łucja.
- Może my cię pouczymy?- Zaproponował Zayn.
- To na czym chciałabyś grać?- zwrócił się do Łucji Louis.
- Na pianinie- odpowiedziała.
- To dobrze trafiłaś.
Obydwoje ulotnili się z kuchni. Angelika,  Zayn, Niall, Ewelina i Harry postanowili iść na spacer. W pomieszczeniu zostali tylko Ania i Liam.
- Masz już plany na dziś?- zagadał chłopak.
- Nie, ale chętnie obejrzałabym jakiś film.
- To tak jak ja. Wolisz coś na DVD czy kino?
- Kino- odparli jednocześnie po czym wybuchnęli śmiechem.
- Spotkajmy się na dole za 10 min.
- Ok- odparła Ania po czym obydwoje poszli da swoich pokoi.
W tym samym czasie u Louisa i Łucji
- Na początek zagraj mi coś- poprosiła dziewczyna.
- Ok- odparł po czym po pokoju rozeszły się dźwięki symfonii Bacha. Louis był naprawdę dobry.
- Wow, jesteś  świetny.
-Drobiazg, nie długo ty też tak będziesz umieć.
Lou zaczął ją uczyć od gamy. Dość szybko ją opanowała więc przeszli do prostych melodii.
- Szybko się uczysz.
-Dzięki.
- Tylko zastanawiam się czemu nagle chciałaś nauczyć się grać.
- Wiesz, właściwie to po śniadaniu chyba przysnęłam i gdzieś w głowie słyszałam głos i melodię. Piosenka była taka znajoma i piękna. Chyba była związana z jakimś wspomnieniem z przed kilku lat. Ale ten wokal.. Pomyślałam, że samodzielne wykonywanie utworów musi być czymś wspaniałym i poczułam, że jeśli nauczę się grać to może jakoś odtworzę piosenkę. Wiem to głupie.
- To wcale nie jest głupie. Masz rację, że granie sprawia jakby niebo było bliżej. Gdy mam mętlik w głowie to zawsze zasiadam do keyboardu i gram piosenki które opisują mój aktualny stan. Bardzo chciał bym ci pomóc w odnalezieniu tej melodii.
- Więc jak najszybciej naucz mnie grać- uśmiechnęła się Łucja.

-Gotowa?- spytał siedzącą w  salonie Anię Liam.
- Gotowa- odparła z uśmiechem.
Chłopak wziął kluczyki i wsiedli do jego auta.
- Kino tradycyjne czy 3D?- spytał.
-3D- odparli jednocześnie.
- Widzę, że mamy podobne gusta- stwierdził uśmiechając się.
Przez całą drogę rozmawiali między innymi o wspólnym zamiłowaniu do Disney'a . Wreszcie dotarli pod budynek.
- Masz jakiś pomysł na film?- spytała.
- Hmm.. co powiesz na horror?
- Idealnie- ucieszyła się.
Liam kupił dwa bilety, dwie cole i duży popcorn. Zasiedli na swoich miejscach.
- Szczerze to jeszcze nigdy nie widziałam horroru w 3D.
-Spokojnie, będzie fajnie.
Film był naprawdę straszny. Ania cały czas była przytulona do Liama.  W najgorszych momentach opychała się popcornem. W pewnej chwili sięgnęła po przekąskę. Jednak w kubełku napotkała jego dłoń. Podniosła wzrok wyżej. Mimo, że było ciemno zobaczyła  przez opuszczone okulary spojrzenie chłopaka. Patrzyli tak prosto w swoje oczy kilka sekund, gdy nagle usłyszeli straszny krzyk. Obydwoje podskoczyli, przy czym rozsypali prawie cały popcorn. Zmieszani  sprawą zaczęli chichotać. Ekranizacja się skończyła.
Przez drogę powrotną cały czas komentowali akcję na ekranie. Żadne z nich nie wracało do TEGO zderzenia.

3 komentarze:

  1. Dalej ! . .:D

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest chyba najlepsze !<3 prosze więcej ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Supcio !
    Oskarżam cię moja droga aniu o napisanie wspaniałego rozdziału
    A tak apropo wspaniałości twojego rozdziału to chciałabym dodać że masz niesamowity talent i nie obchodzi mnie co ty o tym myślisz , Ty masz talent i już i koniec kropka.
    Pozdrawiam
    Iza
    XX

    OdpowiedzUsuń