sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 65 cz.2 ten koszmar wciąż trwał

Piosenka Długo siedziałam na tej skale. Zaczął nawet już sypać śnieg. Jednak nie chciałam jeszcze wracać. Wstałam i zrobiłam kilka kroków w bok. Zorientowałam się, że stoję nad wielką przepaścią. A może to jest dobry pomysł? Może powinnam już zakończyć to wszystko? Właściwie nie wiedziałam jaki sens ma takie życie. Jednak coś mnie blokowało. Może jednak ktoś by za mną tęsknił? Śnieg sypał coraz mocniej. Już robiło mi się trochę zimno.  I wtedy poczułam, że ktoś za mną jest.  Nie musiałam się odwracać, żeby  poznać, że to Liam. Bez słowa stanął przy mnie. Przez chwilę staliśmy tak i patrzyli przed siebie  w ciszy, która nie była jednak ani trochę niezręczna, przynajmnej dla mnie.
- Jak mnie znalazłeś?- spytałam jednak po chwili. Mój głos był słaby i zachrypnięty, w końcu dawno się nie odzywałam.
- Szczerze mówiąc to nie wiem, nogi same mnie tu zaprowadziły.
- Ale czemu przyszedłeś?- obróciłam się w jego stronę, aby zobaczyć jego oczy. Mogłabym tak wpatrywać się w nie godzinami..
- Po prostu trochę martwiłem się o ciebie. A z resztą za- tu spojrzał na zegarek- niecałe dwie minuty koniec świata. Chyba nikt nie powinen być wtedy sam- uśmiechnął się lekko, a ja to odwzajemniłam. Martwił się o mnie, to takie słodkie. Może faktycznie nie wszystko jeszcze stacone.
- Liam?- zawołałam go- mógłbyś mnie przytulić?
On zrobił  zatroskaną minę i mocno mnie uściskał. Wtuliłam głowę w jego klatkę piersiową. On oparł podbródek na czubku mojej głowy. Jak to dobrze, że byłam niższa.. Bardzo brakowało mi jego obecności, jego dotyku. Potrzebowałam tego. Teraz już żaden koniec świata nie był mi straszny.
Liam spojrzał na zegarek- i za pięć, cztery, trzy, dwa..- rozejrzeliśmy się dookoła.
- Widzisz? Czyli to nie..- nie dane było mi dokoczyć, bo właśnie wtedy usłyszeliśmy głosny hałas. Spojrzeliśmy w górę. Z samego szczytu zsuwała się właśnie największa możliwa lawina śnieżna. Strach całkiem mnie sparaliżował, nie miałam pojęcia co robić. Naszczęście był przy mnie Liam. Pociągnął mnie za rękę na bok, do małej jaskini. Mocno się w niego wtuliłam, łzy same leciały mi wtedy z oczu. Jeszcze nigdy nie byłam w takim szoku. Lawina trwała jeszcze przez jakiś czas, a ja nie odsuwałam się ani na centymetr od Liama. Gdy na zewnątrz trochę się uspokoiło w końcu go póściłam.
- Uratowałeś mi życie. Dziękuję ci- powiedziałam niemal szeptem, nie miałam siły. W oczach wciąż stały mi łzy.
On delikatnie się uśmiechnął i połorzył mi dłoń na policzku. Spojrzałam na jego twarz. Widać było, że się bał, ale nie chciał tego okazywać. Popatrzyłam niepewnie na jego usta. Zauwałam, że lekko przybliżył się do mnie. Przechyliłam głowę na bok i stanęłam na palcach. Zamknęłam oczy. I wtedy nasze usta się spotkały. Tak bardzo mi tego brakowało.. był taki delikatny, w końcu dla niego to był nasz pierwszy pocałunek. Przez chwilę czułam, że wszystko jest jak dawniej. Ale gdy zabrakło nam powietrza musieliśmy przestać. Chwycił mnie za rękę i ostrożnie wyszliśmy z jaskini. Jednak to co zabaczyliśmy.. ten koszmar wciąż trwał. Nasz domek był kompletnie zrujnowany. A przecież w środku byli wszyscy nasi przyjaciele.. Wymieniliśmy tylko przerażone spojrzenia i jak najszybciej zeszliśmy na dół. Lawina zniszczyła też kilka innych domków. Mimo, że niepowinniśmy weszliśmy w ruiny. Wszędzie było pełno śniegu. Prawie nikt nie przeżył. Znaleźliśy tylko przywalone deskami ciało Nialla. Nie mogłam uwierzyć, że na prawdę go już nie ma. Że już nigdy go nie zobaczę.. Później pogotowie górnocze zabezpieczyło teren o wyprowadziło nas. Ja  miałam już dość po śmierci Niallera, Li z resztą tak samo. Za chwile wyniesiono kilka ciał, w tym Łucji i Louisa. Nie, to nie może być prawda! To nie może się dziać! W ciągu kilku minut straciłam już trójkę przyjaciół.. Później na noszy wyprowadzono Zayna. Był w bardzo ciężkim stanie, ale żył. Gdy przenoszono go koło nas powiedział:
- Przekażcie Angie, że ją kocham..- wiele sił musiało go kosztować wypowiedzenie tego zdania. Później zamknął oczy.. Okazało się, że już na zawsze..
Pozostałą trójkę naszych przyjaciół przewieziono do szpitala. Pojechaliśmy z nimi.
Siedzieliśmy z Liamem w poczekalni. Trzymaliśmy się za ręce i modlili. W najlepszym stanie był Harry, miał tylko złamaną ręke i kilka żeber, oraz lekki wstrząs mózgu. Ewelina zapadła w śpiączkę. Angelika miała paraliż od pasa w dół. Wpuszczono nas do jej sali. Ciągle płakała, nie widziała już sensu życia. Przelazaliśmy jej wiadomość od  Zayna. Poprosiła, abyśmy ją zostawili samą. Godzinę później dowodzieliśmy się, że popełniła samobójstwo. Stłukła  szklankę stojącą na półce nocnej przy jej łóżku i pocięła się na śmierć...
Rozmawialiśmy z Harrym. Postanowił zostać tu przy Ewelinie w Zakopanym. Poprosił nas, abyśmy zerwali  z nim kontakt. Coś w tym jest, po tym wszystkim nie mogliśmy znów być szczęśliwymi przyjaciółmi. Przytuliliśmy się ostatni raz..
Potem już wszystko przed moimi oczami na chwilę zrobiło się czarne.
I  pojawiłam się ja i Liam trzymający za rączkę śliczną dziewczynę, miała około trzech lat. Jej oczka były zupełnie takie jak u Li,a włosy miała po mnie. Musiała być naszą córeczką. Oglądałam to jak na jakimś filmie. Przyjrzałam się naszym twarzą- to musiało być conajmniej pięć lat później. W dodatku byłam jeszcze w ciąży. Była  to złocista jesień. Szliśmy przez jakiś cmentarz, mijaliśmy mnóstwo ludzi. Stanęliśmy przy zbiorowym grobie. Zorientowałam się, że to Zakopane. Liam zapalił na grobie znicz, a ja połorzyłam chryzantemy. Uklękliśmy, a dziewczynka wtuliła się w tatusia. Z moich oczu popłynęły łzy. Li przytulił mnie i pocałował w czubek głowy. Pomodliliśmy się i spojrzałam na wygrawewowane nazwiska i zdjęcia zmarłych 21.12.2012r. Gdy odchodziliśmy minęliśmy mężczyznę w naszym wieku z dziwnie znajomymi zielonymi oczami. Prowadził wózek inwalidzki w którym siedziała wnioskując po obrączkach jego żona. Nie poznałam ich. Dopiero gdy  już wyszliśmy uświadomiłam sobie, że to Harry i Ewelina.

Hej:* wyszło lepiej niż się spodziewałam, nawet popłakałąm się przy pisaniu..
Więc moge teraz zakończyć bloga sad endem. Dość ciekawe wyjście ;d albo stworzyć 3 część. Albo pisać historię od tego momentu, ale to byłoy trochę trudne. 
Tak, tylko ja mogłam zabić w jednym rozdziale 5 głównych bohaterów :D
To pozdrawiam i 10 komentarzy <3 

środa, 23 stycznia 2013

Rodział 65 cz.1 Kim dla Ciebie jestem?

*Z perspektywy Ani *
Otworzyłam oczy. Jak zwykle po przebudzeniu przeciągnęłam się i obróciłam na bok, aby sprawdzić czy Liam jeszcze śpi. On jest najważniejszą osobą w moim życiu. Jest nie tylko moją miłością, ale i najlepszym przyjacielem. Kocham go jak nikogo innego i ufam mu bezgranicznie. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nagle zabrakło mi go. Dziś stało się coś dziwnego.. nie było go obok. Nie było tam nawet jego poduszki. Bardzo się zdziwiłam. Pokłóciliśmy się ? Nic nie pamiętałam. Zwróciłam uwagę na zdjęcie w ramce stojącej na stoliku nocnym. Uwieczniona na nim była nasza dziewiątka, bez Julii. Znajdowaliśmy się nad morzem.. Przecież ja nigdy nie byłam z nimi nad morzem! Przyjrzałam się dokładnie fotografii. Od lewej Lou całował w policzek Łucję, dalej Angelika siedziała Zaynowi na barkach, dalej stała roześmiana Ewelina, wystawiający język Harry, Niall z lodem w jednej ręce, a drugą obejmował mnie, a przed nami na całej szerokości rozłorzył się Liam.. Zauważyłam też leżące obok bilety lotnicze na lot do Zakopanego, w dodatku z dzisiejszą datą. Rozejrzałam się jeszcze po pokoju, dopiero teraz zauważyłam, że to jest moja stara sypialnia, ta w której mieszkałam zanim zaczęłam chodzić z Liamaem. Przy łóżku stała walizka, a na fotelu przygotowane ubrania. Włorzyłam je na siebie, przy okazji zorientowałam się, że na zewnątrz pada śnieg, czyli jest zima. Nie przpominałam sobie, żebyśmy planowali wylot. Całkiem zdezorientowana zeszłam na dół, tam właśnie Harry podawał śniadanie. Przywitałam się i usiadłam na moim stałym miejscu. Podczas posiłku zaopserwowałam, że tylko Łucja i Lou są parą. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Nagle część mojego życia przestała istnieć. Prawie się nie odzywałam, nie miałam nawet siły dopytywać się o szczegóły mojego życia. Czy to wszystko się nie zdarzyło ? Który dziś jest ? Czemu tu jestem ? Kim oni dla mnie są ? Za dużo pytań.. Przy okazji dowiedziałam się, że za dwie godziny jedziemy na lotnisko. Aktualnie nie miałam ochoty wychodzić z pokoju, a co dopiero odbyć trzygodzinny lot. Najlepiej byłoby dla mnie teraz zamknąć się ze słoikiem nutelli i wylać potok łez. Chyba pierwszy raz miałam wtedy myśli samobójcze. Nie wiedziałam co powinnam robić, nie miałam z kim porozmawiać, a co najgorsze straciłam Liama. To bolało mnie najbardziej..
Nawet nie zauważyłam kiedy już siedzieliśmy w samolocie. W jednym pasie Łucja, Lou i Zayn, na przeciw Ewelina, Harry i Angelika, a przed nimi Niall, Li i przy oknie ja. Blondaś szybko zasnął. Ja cały czas wpatrywałam się w białe chmury które mijaliśmy.
- Wszystko okej ?- odezwał się do mnie mój chło.. znaczy..  ech, nie ważne. Przez chwilę wpatrywałam się w jego śliczne brązowe oczy. Jeszcze niedawno on był cały mój. A teraz? 
- Liam, kim dla ciebie jestem ? - mogło to dla niego dziwnie zabrzmieć, ale po prostu musiałam wiedzieć. 
- Jak to kim? Moją przyjaciółką- odparł z uśmiechem. Też się delikatnie uśmiechnęłam, chodź w tym momencie pękało mi serce. Odwróciłam się do okna, a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Nie chciałam żeby widział, że płaczę.. 
Chyba na chwilę przysnęłam. Słyszałam jednak rozmowę Liama i Nialla o końcu świata, który ma dziś nastąpić. Mi było to już całkiem obojętne. Mój koniec świata  właśnie trwał. Nie wiedziałam nawet czy Li coś do mnie czuje, czy ma inną dziewczynę? Właściwie to równoległa rzeczywystość, także chyba wszstko jest możliwe. Na samą myśl o tym czułam napływające łzy. Jeszcze niedawno wszystko było idealne- wymarzony, kochający mnie chłopak, paczka dobrych przyjaciół. Wtedy nigdy nie czóuam samotności. A teraz? W sumie mogę się ogarnąć i zacząć walczyć o tych ważnych dla mnie ludzi. Ale jeszcze nie teraz. Nie dzisiaj. Nie wiedziałam nawet na jakim etapie życia teraz jestem. Nagle usłyszałam głos stewardessy nakazujący zapiąć pasy. Poczułam też dłoń Liama na ramieniu, no tak, pewnie stwierdził, że wciąż śpię. Od samego jego dotyku zrobiło mi się cieplej na sercu. Jak bardzo chciałabym go teraz pocałować.. Nie mogłam.. nie mogłam. To zniszczyłoby pewnie tą naszą ,,przyjaźń,, .
Na lotnisku rozmawiałam przez chwilę z Łucją. Martwiła się o mnie, bo byłam jakaś nieobecna. To słodkie, że tak się o mnie troszczyła. Pomyślałam, że komu jak komu, ale jej mogę ufać. Chciałam jej wszystko opowiedzieć. Niestety, zaraz potem porwał ją Lou. Obiecała jednak, że wieczorem na pewno pogadamy. Postanowiłam narazie tylko jej się zwierzyć i jutro myśleć nad planem odnowienia więzi z przyjaciółmi. Wsiadliśmy do busa, i dopiero wtedy zaczęłam odczuwać plusy z całej tej sytuacji. Widoki. Przypomniałam sobie jak od małego kocham góry. Tu było wspaniale. Tak magcznie.. Po jakimś czasie dojechaliśmy do małego, drewnianego domku w górach.  Pierwsza wysiadłam z samochodu. Wzięłam głeboki wdech, aby pczuć w końcu to świeże powietrze.
- Przepięknie, prawda?- obok mnie stanął Liam.
- Tak, cudownie- odparłam nie odrywając wzroku od ośnieżonych szczytów.
- Nie rozczulajcie się tak gołąbeczki, mamy cały tydzień na podziwianie- zwrócił się do nas Zayn. Li zarumienił się lekko na to jego, ,gołąbeczki,, . Jak ja go takego kochałam. Czyli istniał jakiś cień szansy, że on coś do mnie czuje.
- Nie byłbym tego taki pewien, za 4 godziny koniec świata- dopowiedział Harry. Wzieliśmy bagaże i zameldowaliśmy się do domku. Dostałam pokój tylko dla siebie. Pierwsze co zrobiłam to przebrałam się w najcieplejsze ubrania jakie tylko zabrałam. W mojej walizce było też kilka rzeczy, które pierwszy raz wdziałam na oczy. Pewnie kupiłam je w tym okresie czasu, którego nie pamiętam. Przebrałam się i poszłam na zewnątrz. Między czasie powiedziałam napotkanej po drodze Angelice, że wychodzę i wrócę za pare godzin. Nie miałam konkretnego celu. Po prostu w górę. Nie zabrałam zegarka ani telefonu, także nie wiedziałam nawet która jest godzina. Widziałam z tąd nasz domek, połowę Zakopanego i góry. Byłam tu sama. Teraz pozwoliłam łzą swobodnie lecieć..


Hej :* podzieliłam na części, bo całość będzie dość długa i długo bym ją pisała. Więc widzicie mamy nowość :D Pierwszy rozdział od jakiegoś czasu nie zaczynający się pamiętnikiem Zayna i z perspektywy bohatera. Moje bestfriendy pewnie zorientowały się, że użyłam tu mojego wypracowania z polskiego nazwanego przez nauczycielkę ,, huśtawką emocjonalną ,, ;d
To pozdrawiam i do następnego ! <3

-  

czwartek, 17 stycznia 2013

Rozdział 64 Przepraszam


19 grudnia.
Drogi pamiętniku! Dziś wypuściliśmy do sieci teledysk do Little Things. Nasz menadżer zdradził nam też na czym polegała ta niespodzianka. Wszystko zależy od liczby wyświetleń. Mamy dobę jeśli w tym czesie video będzie miało 5 tyś. Wyświetleń dostaniemy opłacony, dziesięciodniowy wyjazd na Hawaje dla 5 osób. Jeśli 10 tyś. Wyjazd dla 10 osób itp. Wszystko zależy od naszych fanów. Mam nadzieje, że będzie dobrze. Co ciekawego zdadzyło się w ostatnim czasie? W sumie nic. Britney widocznie przypomniała sobie o moim istnieniu, bo znów do mnie przychodzi, a ja nie potrafię jej odmówić i zamknąć jej drzwi przed nosem. Z tego co wiem, Kyle w tym tygodniu nie pokazał się w szkole. To z jednej stronu dobrze, ale z drugiej nie potrafie znieść jak Angelika jest smutna.. i to przezemnie..
Po południu
Julia siedziała u siebie w pokoju. Nagle ktoś zapukał do drzwi, okazało się, że to Niall. Usiadł koło niej na łóżku i mocno ją obiął.
- Co tam?- zapytał, po czym cmoknął ją we włosy.- Jesteś bardzo zajęta?
- Właściwie to nie, nie muszę się na jutro z niczego uczyć, a co?
- Bo mam propozycję. Ty, ja, romantyczna kolacja w eleganckiej restauracji. Co ty na to?- zaproponował z nadzieją w oczach.
- Randka? Wchodzę w to- cmoknęła go w usta.
- To o szóstej w salonie- zadowolony pocałował ją w policzek, po czym poszedł do siebie. Julia bardzo ucieszyła się na jego propozycję, w końcu nie byli jeszcze na prawdziwej randce. Poszła wziąść szybki prysznic i umyła włosy. Potem podeszła do szafy, aby
skompletować strój. Chciała wyglądać elegancko, ale bez przesady. Po dość długim zastanawianiu wybrała czarne botki na płaskim obcasie,  w końcu była niższa od Nialla o tylko 4 cm, tego samego koloru rajstopy i czerwoną sukienkę do połowy uda z rękawem 3/4 i dekoltem z łódkę. Do tego włosy spięte w kłosa na bok, trochę biżuterii, makijaż i była gotowa. Akurat dochodziła szósta. Na dole siedział już Nialler. Miał na sobie ciemne spodnie i szarą koszule. Podszedł do niej i cmoknął ją w policzek. Pachniał tak ładnie, jej ulubioną wodą toaletową.
- Ślicznie wyglądasz.- uśmiechnął się, wywołując na jej twarzy rumieniec. Obydwoje ubrali płaszcze.
- Wychodzimy! Wrócimy o.. nie ważne, kiedyś tam- zawołał do siedzących na kanapie Louisa z dziewczyną.
- Bawcie się dobrze- zażyczyła im Łucja.
Gdy wsiedli do samochodu, Julia jak to dziewczyna zaczęła się dopytywać gdzie ją zabiera, a Niall jak to chłopak chciał być tajemniczy i nie odpowiadał. Po chwili zapytał jednak:
- Lubisz może szwedzką kuchnię?
- Wiesz, jestem tak głodna, że w tym momencie lubię każdą kuchnię.- zaśmiała się. Zaraz potem podjechali pod elegancką restaurację. Niall jak na gentelmana przystało otworzył jej drzwi.
- Dobry wieczór. Nazwisko poproszę- przywitała ich młoda kobieta z długą listą zarezerwowanych stolików. Miała złamany akcent, widać było, że z pochodzenia to Szwedka.
- Horan- powiedział Niall. Kobieta spojrzała na niego dziwnym wzrokiem, po czym uderzyła go w twarz.
- Jeszcze nigdy nie spotkałam kogoś tak beszczelnego. Proszę jak najszybciej opuścić tę restaurację, lub będę.zmuszona wezwać ochronę!- wykrzyczała zbulwersowana. Zupełnie zszokowani wyszli na zewnątrz. Zaraz po przekroczeniu progu Julia wybuchła śmiechem.
- O co jej chodziło?- zapytał się Niall.
- To szwedzka restauracja. Ona dobrze zna szwedzki. A wiesz co po szwedzku oznacza twoje nazwisko?- objaśniła mu Julie.
- O tak, zupełnie zapomniałem. Już się nie dziwię, że nas wywalili. - obydwoje zaczęli się tak śmiać, że zwrócili na siebie uwagę całej ulicy.
- To może zamiast eleganckiej restauracji wybierzemy McDonald?- zaproponowała dziewczyna.- W dodatku to tylko kilka minut drogi z tąd.
- Ale nie uważasz, że to jest mało romantyczne?- zapytał ją poprawiając włosy. Zatrzymali się,  i chwycili za obie ręce.
- Niall, Niall, Niall.. do romantycznej randki nie są potrzebne świece, czerwone róże i menu pełne potraw, których nazw nawet nie potrafię wymówić. Ważne żebyś był przy mnie ty. Wtedy już wszystko jest idealne.
Uśmiechnęł się delikatnie. Położył dłoń na jej policzku. Pojedyncze płatki śniegu wplątane w jej jasne włosy dodawały tylko uroku. Przysunął się do niej i ich usta się złączyły...
W tym samym czasie.
Łucja i Lou stwierdzili, że jeśli Niall zabiera Julię do eleganckiej restauracji, to oni też mogą wyjść przynajmniej do kina.
Ewelina i Harry byli i siebie. Leżeli na łóżku.
- Możemy porozmawiać?- zapytała i usiadła po turecku przodem do niego.
- No jasne, o czym?- usadowił się w podobnej pozycji.
- Pamiętasz jak jakiś czas temu zniknęłam na cały dzień?- pokiwał twierdząco głową.- chcę ci wyjaśnić czemu. Pamiętasz na pewno, że gdy się poznaliśmy pokazałam ci mój tatuaż z napisem Alan. Wiesz też, że już wtedy go żałowałam. Jakiś miesiąc temu znów go zobaczyłam. Jestem pewna, że nic już do niego nie czuję, dla tego też postanowiłam go usunąć, ale nie do końca.- ściągnęła z siebie bluzkę. Harry przejechał palcem po miejscu starej dziary. Teraz znajdował tam się napis H <3 .
- Już na pewno go nie kocham. Jestem też pewna miłości do ciebie.
Hazza nie wiedział jak powinien zareagować. Nikt jeszcze nie zrobił dla niego czegoś takiego. To znaczy, że wiązała z nim swoją przyszłość. Mocno ją przytulił.
- Kocham cię. Nawet nie wiesz jak bardzo..- wyszeptał jej na ucho.
Angelika siedziała sama w salonie na kanapie.  W  jednej ręce trzymała słoik nutelli, a w drugiej pilota, którym skakała po kanałach. Zatrzymała się na Pingwinach z Madagaskaru.
Na dół schodził też właśnie Zayn. Gdy ją zobaczył uśmiechnął się. Poszedł do kuchni po łyżkę, po czym wskoczył na kanapę.
- Co porabiasz?- zapytał dobierając się  do Nutelli.
- Oglądam.- odpowiedziała bez większych emocji.
- Czy wszystko jest okej?- zainteresował się.
- Nie jest. Mam doła..- spóściła wzrok.
- Jak chcesz to wygadaj mi się. To podobno pomaga.-- zabrał się za dokładne oblizywanie czekolady z łyżki.
- Serio chce ci się mnie słuchać?- uniosła brwi do góry.
- No a czemu nie? W końcu jesteśmy przyjaciółmi.- uśmiechnął się do niej pogodnie.
- Tak, jesteśmy. Tylko od jakiegoś czasu dość średnio się dogadujemy.. - dłubała w słoiku nutelli. Jakoś nie mogła patrzeć mu w oczy.
- Więc może w końcu naszła pora żeby to naprawić. A teraz mnie nie zagaduj, tylko wal o co chodzi. Ja mam czas.
- Okej, w sumie czemu nie. Wszystko zaczęło się od..- przerwał jej dzwonek do drzwi. Zayn poszedł je otworzyć.
A kogo tam zastał? Nie ciężko się domyślić. Tylko jedna osoba miała takie świetne wyczucie czasu.
- Hej Zaynuś- gdy tylko otworzył drzwi rzuciła mu się na szyję. Pociągnęła go za rękę na górę. Zayn tylko obrócił się do Angeliki i bezgłośnie powiedział przepraszam.
- Co cię do mnie sprowadza tak o tej porze? Przecież jutro musisz iść na uczelnię- zapytał Zayn gdy już znaleźli się w jego pokoju. Był dla niej nieco oschły, zdenerwował się, że zepsuła taki moment.
- Uczucia.. siedziałam sama w pokoju i czytałam notatki, chodź nie rozumiałam z nich ani słowa.  W pewnym momencie przypomniałam sobie o premierze waszego teledysku do Little Things. Włączyłam go. Podczas twojej solówki.. gdy zobaczyłam twoje oczy poczułam, że każde słowo kierujesz właśnie do mnie. Wszystko dookoła przestało mieć jakie kolwiek znaczenie. Wiem, że na pewno myślisz o mnie jak o głupiej blondynce, która chce się wybić przy twojej sławie, że nie obchodzi mnie nic poza odcieniem błyszczyka, ale to tylko pierwsze wrażenie. Nie chcę zebyż tylko taką mnie widział. Zayn, ja cię kocham.- podczas tej  przemowy w kącikach jej oczu zebrały się łzy. Pierwszy raz jej słowa były takie prawdziwe. Faktycznie nieraz myślał o niej jak o kompletnie pustej dziewczynie, ale teraz wstydził się tego. Nie mogła teraz kłamać. Uwierzył w każde jej słowo. Podszedł do niej i mocno ją przytulił. Ale chyba nie mógł jeszcze powiedzieć jej, że ją kocha. To jeszcze za wcześnie..


Hej ;* Dla tych co nie wiedzą, nazwisko Horan po szwedzku oznacza prostytuykę ;d
Rodział szczerze mówiąc nie bardzo ni się podoba, ale sami oceńcie :)
Chciałabym polecić naprawdę świetnego bloga : http://to-nie-jest-dla-mnie.blogspot.com/ . Dziewczyna dopiero zaczyna,  więc na zadanie domowe macie tam wejść :D
 No to ten.. 10 komentarzy <3

sobota, 12 stycznia 2013

Bonus : Z pamiętnika Zayna

piosenka16 grudnia, popołudnie.
Drogi pamiętniku! Korzystając z okazji, że wszyscy odsypiają wczorajszą noc postanowiłem napisać notkę. Mam wyrzuty sumienia. Okłamałem Kyle'a. Czemu? Bo byłem zazdrosny? Tak, bo dawniej to ja z Angeliką spędzaliśmy razem wszystkie wolne chwile. Gdy się pojawił, po prostu zajął moje miejsce. Ale wczoraj, gdy wspominaliśmy dawne czasy i razem oglądaliśmy filmy przez chwilę miałem nadzieje,  że może być jak dawniej. Poniosło mnie trochę. Czy żałuję? Na początku nie, ale teraz tak.. Żałuję, bo usłyszałem słowa, które uświadomiły mi moje błędy. Gdy wprowadziłem Britt do jej pokoju jeszcze nie zdawałem sobie sprawy jakie świństwo właśnie popełniam. W nocy nie mogłem zasnąć. Było mi jakoś strasznie  gorąco, chciałem przemyć twarz zimną wodą. Zobaczyłem jednak, że w łazience ktoś już jest. Usłyszałem rozmowę:
- Wszystko w porządku?- odezwała się wnioskując po głosie Ania.
- Tak, jasne.. to znaczy nie- Angelika miała zmieniony głos, jakby płakała.
- Chodzi o Britt?
- Nie tylko o nią. Chodź uważam, że Zayn zachował się na prawdę żałośnie wpuszczając ją do nas. I ona tak chrapie, że chyba w ogóle nie zaśniemy..
- Jesteś zazdrosna?- zapytała Ania.
- Nie, nie jestem. Po prostu wszystko układało się idealnie, nie wiem jak ty, ale ja czułam, jakby wakacje wróciły. Znów bez niezręczności mogłam przytulić się do Zayna, porozmawiać z nim. Chciałam żeby tak już było na zawsze. Potem w pokoju, zanim przyprowadził tę lafiryndę chciałam wam powiedzieć, że chyba znów coś do niego poczułam. Ale już dwie minuty później to prysło przez tą pustą blondi.. - gdy wypowiadała ten monolog zastanawiałem  się tylko, czy one nie słyszą głośnego bicia mojego serca.
- Jesteś zazdrosna..- tym razem to nie było pytanie, tylko stwierdzenie. Angelika zaszlochała i przytuliła się do przyjaciółki. Już wtedy poczułem się jak skończony idiota. Ale to nie był koniec..
- Brakuje mi go. Tak strasznie mi go brakuje.. co z tego, że codziennie go widzę, skoro wiem, że nie mogę po prostu podbiec, mocno wtulić się w jego silne ramiona i w końcu poczuć się bezpiecznie.. nawet nie wiesz jak bardzo zazdroszczę gdy widzę cię i Liama i to jak patrzycie na siebie nawzajem.- z jej oczu wciąż płynęły łzy.
- Ciii.. nie płacz, to nic ci nie da. Pomyśl, że masz jeszcze Kyla.
- Jego też nie mam. Minął tydzień, a on nie przyszedł, nie napisał nawet głupiego smsa. Gdy Zayn zszedł się z Britney to on mi go zastępował. To nigdy nie było to samo, ale przynajmniej nie byłam samotna.  Przywiązałam się do niego. Teraz gdy go nie ma uświadomiłam sobie, że bardzo mi go brakuje. Potrzebuje go. Chyba go pokochałam. Wiem dobrze, że nigdy już nie będę z Zaynem, a teraz okazało się, że i dla Kyla nic nie znaczę.  Mam dość wszystkiego..  Jedyne czego jestem pewna, że Zayn mimo wszystko o mnie nie okłamuje i dotrzymuje obietnic.. w przeciwieństwie do Kyla- po ostatnich zdaniach nie wytrzymałem. Wróciłem do pokoju i padłem na łóżko. Nie zdawałem sobie sprawy, że tak bardzo ją zraniłem. Popełniłem tyle błędów.. jak mam je naprawić?



Hej ;* dziś nie patrząc na liczbę komentarzy postanowiłam dodać taki bonusowy wpis.
Powód? Dobry nastrój, urodziny Zayna i moje :) Tak, ja mogę świętować podwójnie ;) 
Ze względu na ferie i to, że jestem do tyłu z blogiem  raczej będę  przez te 2 tygodnie dodawać rozdziały trochę częściej, z resztą mam pomysły na następne rodziały.
Pozdrawiam serdecznie i może tak w prezencie dla mnie 11 komentarzy ? :*

czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 63 Jak za dawnych czasów.

15 grudnia
Drogi pamiętniku !
Dziś jest piątek, zapada zmrok. Dopiero po całym tygodniu ciężkiej pracy doceniamy weekendy. Kręcimy nowy teledysk do Little Things. Nasz menadżer powiedział nam, że ma dla nas niespodziankę związaną z tym klipem. bardzo podoba mi się ta piosenka, jest taka szczera i prawdziwa.
Anyway, w tym tygodniu w naszym domu było przyjemnie, tak jak dawniej. Nie chcę nic sugerować, ale to chyba dlatego, że Britney właściwe mnie nie odwiedziła. No i nasz pan Kyle też dawno się nie pokazał.
Wracając do Britt, nasza znajomość jest bardzo skomplikowana. gdyby ktoś mnie zapytał kim ona dla mnie jest; dziewczyną, przyjaciółką, koleżanką czy tylko znajomą raczej nie znałbym właściwej odpowiedzi..
Idę na kolację, dziś spaghetti od s Hazzy, jak za dawnych czasów..


- Harry muszę ci przyznać, że spaghetti wyszło ci nieziemskie. Najlepsze jaki kiedykolwiek jadłam.- pochwaliła szefa kuchni Łucja.
- Oj tak, zgadzam się. Zjadłbym jeszcze, ale już nie dam rady- dodał Liam przeciągający się na krześle.
- Dokładnie. Jedyne o czym teraz marzę to paść na kanapę i oglądnąć jakiś film- powiedział Niall. To dziwne, bo nawet on był najedzony.
Ewelina zamyśliła się na chwilę po czym uśmiechnęła się i przemówiła.
- Dziewczyny, co powiecie na babski wiczorek z komediami  romantycznymi?- zaproponowała z entuzjazmem. Pomysł przeszedł bez zarzutów.
- Chłopaki, co powiecie na męski wieczorek z dobrymi filmami?- wymyślił Lou. To również się spodobało.
- Za pół godziny w moim pokoju- powiedzieli równocześnie Zayn i Angelika po czym wymienili spojrzenia i zaśmiali się.

Wciągu tych trzydziestu minut wszyscy przebrali się w piżamy, poszukali płytek z filmami i najodważniejsci wykradli z kuchni smakołyki jak popcorn, czekolada czy nutella. Chłopcy uzbierali więcej smakołyków, w końcu mieli w swojej drużynie Nialla. Jednak on ostatnio zmiękł i w zamian za całusa oddał Julii waniliowo-czekoladowe lody.
O umówionej godzinie wszyscy rozeszli się do pokojów Angie i Zayna. Chłopaki długo zastanawiali się nad wyborem filmu.
- To może American Pie?- zaproponował Harry.
- O tak, popieram. Piątka jest najlepsza- zgodził się Nialler.


Tymczasem u dziewczyn
Ania i Ewelina malowały paznokcie, Łucja szukała czegoś w internecie, Julia włączała dvd,  Angelika przeglądała gazety.
- Jak tam wasze sprawy sercowe?- Ania zaczęła temat.
- Ja nie muszę nic mówić- Łucja z uśmiechem pomachała jej przed nosem ręką z pierścionkiem zaręczynowym.
- U mnie też wszystko się układa  jak najlepiej- pochwaliła się Ewelina.
- W sumie u mnie też nie ma kłopotów w raju- dopowiedziała Ania.
- Ja też jestem z Niallem dopiero jakiś tydzień, ale już nie widzę poza nim świata- rozmarzyła się Julia.
- Taak, zazdroszczę wam.. -Angelika posmutniała.             
 - Zayn, czy Kyle?- Łucja zainteresowała się przyjaciółką i zamknęła laptopa.
- Kyle.. na początku  byliśmy tylko przyjaciółmi. Bardzo go lubię, na pewno nie jest mi obojętny, ale go nie kocham. A on mnie tak. Wyznał mi miłość. To mnie przerosło. Powiedziałam mu, żeby dał mi trochę czasu, poprosiłam o 7 dni. Myślałam, że coś sobie ułorzę w głowie, ale nic się nie zmieniło. Nie potrafię tego wszystkiego ogarnąć.. - zrezygnowania padła na łużko.- Na dodatek dziś mija ten tydzień. On miał tu przyjść. I co ja zrobię?- zaczęła panikować. Ewelina ją przytuliła.
- Oj, mała, nieźle się porobiło. Ale może jemu coś się objaśniło? Poczekaj aż on się odezwie pierwszy. I co kolwiek się stanie dalej, to nie będzie twoja wina.
- Ale teraz nie mysl o tym. Teraz najwazniejsze jesteśmy my i ta noc. Oglądnijmy jakiś film, ja jestem za 3 metry nad niebem- zaproponowala Ania.
Wszystkie jej przytaknely.
22
Piosenka
Filmy właśnie się skończyły. Dziewczyny postanowiły  zrobić chłopaką małą niespodziankę. Wzięły z pokoju  wszystkie poduszki i po cichu ruszyły do sypialni Zayna.
Zespół  był tak zajęty napisami końcowymi, że nawet nie zauważyli że weszły do środka. Idealna sytuacja, aby zaatakować ofiarę od tyłu. Tak też zrobiły. Chłopcy od razu sięgnęli po poduszki. Ich śmiechy i krzyki słychać było chyba na całą ulicę. Kilka poszewek się rozpruło i po całym pokoju latał biały puch, wyglądało to trochę jak śnieg. Zmęczeni padli na podłogę. Ułożyli się tak jak kiedyś, w kółko stykając się głowami. Przez chwilę się nie odzywali. Nagle Zayn zaczął chichotać:
- Pamiętacie jak w wesołym miasteczku pojechałem z Niallem do tunelu miłości?- gdy tylko to wypowiedział zaczęli się śmiać.
- Albo jak nas kiedyś zamknęli w więzieniu- przypominała Angelika.
- I jak robiliśmy z Eweliną naleśniki i później byliśmy cali z bitej śmietany i syropu klonowego- wspomniał Harry.
- Ja nigdy nie zapomnę jak utknęliśmy z Liamem na noc w jaskini- Ania uśmiechnęła się i spojrzała w oczy swojego chłopaka.
- Dobre było, jak wzięłyście nas za gwałcicieli- przypominał Lou.
- Dla mnie najlepsze było marcheweczko, chętnie bym cię schrupał- Łucja parsknęła śmiechem.
- Albo jak włamywaliśmy się do własnego domu, a okazało się, że drzwi były otwarte- zachichotał Liam.
- I jak pisaliśmy z Niallem na twitterze, a, okazało się, że się znamy.- przypomniała sobie Julia.
- I jeszcze jak którejś nocy nikt nie zasnął w łóżku- zaśmiał się Niall.
- A dla mnie najlepsze jest jak cztery dziewczyny całkiem przypadkiem w parku spotkało pięciu chłopaków. Później doszła do nich jeszcze jedna. Połączyła ich miłość i przyjaźń na całe życie. Niesamowite, prawda?- dodała Ewelina. To Prawda. To pół roku było całkiem jak bajka. Tak jak tu i teraz mogłoby być już na zawsze..
W tej pozycji zrobili sobie zdjęcie, po czym wstawili je na twittera z podpisem Forever young.
Później ktoś zaproponował aby wspólnie obejrzeć horror w salonie. Wybrali „Krwawą Mary ".
Pary wtuliły się w siebie, a Zayn przytulił Angelikę. Na początku było im trochę niezręcznie, ale potem się rozluźnili. Film skończył się kilka minut przed północą. Gdy zaczęły się napisy końcowe, wszyscy odetchnęli z
ulgą. Niall podbiegł jak najszybciej zaświecić światło.
- Haha, aż tak się przestraszyłeś?- zapytała go Ewelina.
- Ja? nie, no co ty tylko tak, żeby Julia się nie bała- cmoknął swoją dziewczynę w policzek.
- Ooo to słodkie. Ale nie potrzebnie się martwiłeś, to nie było straszne- uśmiechnęła się blondynka.
- Nialler, przyznaj się lepiej, że się bałeś- powiedział mu Louis.
- No chyba ty. Ja mogę oglądać horrory przez całą noc. - Niall skrzyżował ręce na piersi.
- Chyba mam pomysł- Ania uśmiechnęła się tajemniczo.- Skoro wszyscy są tacy odważni, to chodźmy o Północy do łazienki spojrzeć w lustro.- zaproponowała. W pokoju zapanowała cisza. Niby to tylko zmyślona historyjka,  ale i tak w każdym był cień niepewności.
Dziewczyny chętnie się zgodziły, więc chłopaki żeby nie wyjść na tchórzy  też się zdecydowali. Wzięli latarkę i całą dziesiątką poszli do łazienki. Łucja popatrzyła na zegarek.
- Dwunasta- oznajmiła. Teraz pasowałoby 3 razy zawołać Krwawa Mery.- postanowili powiedzieć to wspólnie.
- I widzicie, nic się nie dzieje- Liam prówał zamaskować, że w środku się bał.
- To możemy już chyba iść.- Harry spojrzał po wszystkich dookoła.- Gazu!- krzyknął i po kilku sekundach wszyscy siedzieli już w salonie.
- Jakby kto pytał goniło nas stado duchów- zastrzegł się Niall. Pasował im ten układ.- I nie rozmawiajmy już o tym.
- To co kolejny horror?- zaproponował Zayn, który chyba najmniej z wszystkich się bał.
W salonie wszyscy spojrzeli po sobie z wystraszonymi minami.
- Okej, czyli Epoka Lodowcowa- zaśmiał się Mulat i zaczął szukać filmu.
Tak, to był najlepszy możliwy wybór. Niby dziecinne i oklepane, ale i tak zawsze śmieszne. Przed drugą wszyscy postanowili już iść na górę: dziewczyny do Angeliki, a chłopaki do Zayna.
- Poczekajcie, wyjmę z Dvd płytkę i napiję się jeszcze czegoś, a potem do was dojdę- oznajmił Mulat. Gdy tylko poszli do pokojów, rozbiegł się dźwięk dzwonka do drzwi. Nieco zdziwiony poszedł otworzyć.
Nieźle się zdziwił, gdy zobaczył stojącego w progu Kyla.
- Słucham- Zacisnął pięść jednocześnie siląc się na pogodny wyraz twarzy i miły ton głosu.
- Hej, jest może Angelika?- zapytał chłopak.
-Było już tak dobrze, cały tydzień spokoju, wszystko było jak dawniej. A nagle ty sobie tu przychodzisz i od tak dzwonisz do drzwi?!- pomyślał, ale zamiast tego powiedział tylko wciąż opanowanym tonem- Jest, ale raczej nie chce cię widzieć.
- Czemu, mówiła coś?- zaniepokoił się Kyle.
- Wiesz, nie powinienem używać takich słów jak ona, sam rozumiesz- niby zmartwiony przegryzł wargę- w skrócie nienawidzi cię i żałuje, że się poznaliście. Na twoim miejscu nie pokazywałbym jej się teraz na oczy- połorzył mu dłoń na ramieniu jak przyjaciel udzielający rady.
- Chyba zawaliłem. Dzięki, że mi to mówisz..- załamany chłopak spuścił głowę na dół.
- Nie ma za co. Polecam dawkę smutnych piosenek, ciepłą kołdrę i dużo snu. To powinno ci pomóc.- Kyle podniósł głowę do góry i spojrzał prosto w oczy Zayna. Delikatnie przechylił głowę w bok. Nagle gwałtownie się otrząsnął.
- Lepiej już pójdę. Cześć- powiedział szybko i skierował się ku ulicy.
Zayn zadowolony z siebie uśmiechnął się i powiedział:
- powinienem zostać aktorem.
Poszedł do kuchni nalać sobie wodę. Wziął kilka łyków, gdy ktoś ponownie zapłukał do drzwi. Pomyślał, że to Kyle wrócił. Nieco wściekły otworzył.
- Co jeszcze tu chce.. Britney? Ty tutaj? Na serio, w środku nocy?- spojrzał na dziewczynę. Miała ubrane białe kozaki, rajstopy- kabaretki, krótką, różową koszulkę nocną i sztuczne futerko. Na czole miała wściekle różową opaskę na oczy do spania i jak zawsze była w pełnym makijażu. W ręce trzymała jeszcze dużą torbę.
- Miałam straszny sen. Rodzice wyjechali na weekend i bałam się spać sama w domu. Tylko ty mi zostałeś- rzuciła się na szyję zszokowanemu chłopakowi. - Mogę u ciebie spać?- spytała robiąc minę zbitego pieska.
- No nie bardzo, mamy dziś męski wieczór. No wiesz, sami chłopcy. Może będziesz spać w gościnnym?- za proponował.
- Proszę, po tej strasznej nocy na pewno nie zasnę sama w pokoju. Nie zostawiaj mnie w takim stanie- rozpaczliwie chwyciła go za szlafrok.
- No chyba, że będziesz spać z dziewczynami. Może przyjmą cię do siebie.
- Już lepsze one niż samotność- westchnęła teatralnie, po czym wraz z Zaynem udali się na górę.


Hej ;* Po pierwsze bardzo, bardzo was przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale musiałam pisać ten rozdział 2 razy, po mi się nie zapisał. Potem jeszcze masa sprawdzianów i takie tam.. szczerze nie miałam kiedy.
Ps: to z lustrem z łazienki było na prawdę, jeszcze na wakacjach z Andzią :D 
I znów moje życie prywatne ma więcej wrażeń niż ten blog..
Dzisiejsze zakupy z Łucją <3 Szpanowanie po mieście reklamówkami i Hausa i Croppa- zawsze spoko ;d Zmieniłabym tylko dwie ostatnie minuty.. To był już jakiś nienormalny zbieg okoliczności..
Rada na przyszłość: zawsze słuchać mądrzejszych od siebie przyjaciółek i nigdy nie ufać dwa razy osobie, która na to nie zasługuje..

+ Liebster Award
 Nominacja od Dżej Bi

1) Co skłoniło Cię do pisania bloga?
Przyjaciółki i czytanie innych blogów ;)
2) Twój ulubiony zespół muzyczny :
One Direction, Linkin Park, Nickelback
3) Czy gdybyś chciała pojechać na koncert swojego ulubionego zespołu i miałabyś takie możliwości , potrafiłabyś/potrafiłbyś trzymać to w tajemnicy ?
Raczej nie :D
4)Gdybyś mógł/mogła zabrać a bezludną  wyspę 3 rzeczy co to by było?
Jedzenie i picie na 100 lat, Laptopa z internetem i znajomych ;)
5)Tolerujesz osoby o ciekawej orientacji seksualnej?
Tak ;)
6) Masz jakiegoś pupila? jak tak to jakiego ? i jak się wabi ?
Mam, kot Harry
7)Jaki masz ulubiony kolor?
Fioletowy
8) Stawiasz na dres czy elegancję?
Raczej elegancja
9)Palisz papierosy ?
nie
10) Najprzystojniejszy twoim zdaniem  wokalista z zespołu 1D ?
Liam


10 komentarzy <3