niedziela, 20 maja 2012

Rozdział 13

-Może już poszli do domu- wymyślił Niall.
- Pewnie tak- wzruszył ramionami Louis.

- Jesteśmy- krzyknęła Łucja gdy przekroczyli próg mieszkania.
- No nareszcie. Zrobiliśmy pyszną kolację- ryż z warzywami.- pochwaliła się Ania.
- Ej, ale gdzie jest reszta?- spytał Liam
- To nie ma ich jeszcze w domu?- zaniepokoił się Lou.
- Mam jakieś złe przeczucia- powiedział Niall.
-Dzwońmy nich- ogłosiła Łucja po czym przydzieliła kto z kim ma się połączyć. Nikt nie odbierał.
- Coś się stało- domyśliła się Ania.
- Co zrobimy?- zapytał Liam.
- Zbierajcie się.- Louis chwycił kluczyki- przejedziemy się po okolicy.
- Ja lepiej zostanę w domu. Na wszelki wypadek jakby wrócili.- oświadczył Nialler.
Cała czwórka wsiadła do busa. Przeszukali pół miasta.
- Już 23 szukamy  od ponad godziny. Nigdzie ich niema. Nikt nie odbiera. Serio się martwię.- podsumowała  Łucja.
-Może podjedź pod szpital. Spytamy, czy tam ich nie zarejestrowano.- zaproponował Liam, po czym ruszyli do pobliskiej lecznicy.
-Kto pyta?- Louis przekręcił kluczyki w stacyjce.
Spojrzenia wszystkich utkwiły na Ani, która była najlepsza w takich sytuacjach.
- Ok, już idę- szatynka przewróciła oczami po czym wysiadła z auta i kierowała się w stronę dużego, białego budynku.
-Dobry wieczór, czy nie zarejestrowano w ciągu ostatnich dwóch godzin czterech osób pod nazwiskami Malik, Styles, Nowak i Wiśniewska?- zapytała ze słodkim uśmiechem rudą pielęgniarkę koło trzydziestki siedzącą w recepcji.
-Nie przykro mi.- odpowiedziała po przeglądnięciu jakiś papierów i danych w komputerze.
-Dziękuję za informację, Dobranoc.- zawiedziona wyszła na zewnątrz.
- I co?- zapytał Liam gdy wsiadała do samochodu.
- I nic. Nie mam pojęcia co dalej.- zrezygnowana zapinała pasy.
- Jedziemy na policję?- zaproponował Louis.
- Zaczną ich szukać po 48 godzinach- powiedziała Łucja.
-Angelika jest niepełnoletnia to po 24.- poprawił ją Li.
-Wracajmy.. To nic nie da. Londyn jest wielki.- postanowił Lou.
O północy byli w domu. Wykończeni padli na kanapę obok Nialla.
-I co?- spytał blondyn.
-Kamień w wodę- wzruszyła ramionami Ania.
Kilka minut siedzieli w ciszy. Nagle zabrzmiał dzwonek telefonu stacjonarnego. Wszyscy wstali jak oparzeni. Do słuchawki pierwszy dopchał się Lou.
-Daj na głośno mówiący- poprosiła Łucja.
- Dobry wieczór! Czy jest pan gotowy aby dowiedzieć się  o jaką sumę pieniędzy walczy pan w tym momencie?
NIE!- krzyknęli wszyscy, po czym szatyn zakończył połączenie.
-Nawet o północy nie można mieć spokoju.- Ania wściekła skrzyżowała ręce na piersi.
- Część nas musi iść spać. Nie ma sensu żebyśmy się wszyscy męczyli. Ja wyspałem się po południu, także będę czuwał- ogłosił Liam.
- A ja z tobą stary- poklepał go po ramieniu Niall- Reszta niech się położy.
O wpół do pierwszej wyznaczona trójka już była wykąpana i leżała w swoich pokojach, Luisa i Łucję  szybko znużył sen. Ale Ania nie mogła zasnąć. Przez te poszukiwania nie miała nawet czasu aby pomyśleć o tej sytuacji z Liamem. Ale teraz jej umysł mimo jej woli sam wracał do tego zdarzenia. -Może coś do mnie czuje? A czy ja do niego też? Jest świetny, zabawny,  opiekuńczy ale nigdy nie myślałam o nim jak o chłopaku, raczej jak o przyjacielu. Może to był tylko impuls? A może to tylko mi się śniło?- miała tysiące myśli. Jednak z przemyśleń wyrwał ją Morfeusz. Nigdy nie zapomnij.  Twoje serce tu zostaje. Pamiętaj! Na zawsze...  Ten kto to ci powie, jest tym jedynym.. Znów miała ten dziwny sen. Przysnęła tylko na 10 minut, ale już miała dość.
- Od czasu przyjazdu do Londynu dzieją się dziwne rzeczy-powiedziała sama do siebie.
 Postanowiła się czymś zająć. Włączyła lampkę nocną. Rozważała co sama może robić o tej godzinie. Postanowiła coś namalować. Wiele osób jej mówiło, że ma talent artystyczny. Sięgnęła po kartkę i ołówek. Zaczęła szkicować.


Tymczasem na dole Niall wtajemniczał Liama w plany imprezy urodzinowej Angeliki i Łucji.
- Wszystko w porządku?- jesteś jakiś nieobecny- Nialler przyglądał się przyjacielowi.
- Po prostu myślę o dzisiejszym dniu.
- Właśnie w związku z dzisiejszym dniem- co wy robiliście sami pół dnia w domu?
- Głównie spaliśmy a potem gotowali kolację a co?
- Ty coś do niej? No wiesz…
Liam spuścił głowę zamykając oczy.- Ona jest niesamowita. Ale nie dla mnie.
- Nic nie jest jeszcze stracone. Widziałem jak dziś leżeliście u niej w pokoju. Ładnie wam razem.
 -Dzięki.- Li uśmiechnął się pod nosem po czym ziewnął.
- Jesteś zmęczony idź się położyć chociaż na godzinę.
- Poradzisz sobie sam?
-No jasne.
- Ok. Jakby co to mnie obudź.-rzucił przez ramie Liam kierując się w stronę schodów. Był na 2 stopniu gdy nagle dobiegł dźwięk telefonu Nialla.


Hej;* Doszły mnie prośby, abym dodawała rozdziały codziennie... Jakbym tylko mogła to bym dodawała co godzinę, ale ja pisze na laptopie który dzielę z moim bratem. Ale jestem na kupnie tableta, więc może to się zmieni;) Ktoś mnie też spytał jak ja to wszystko wymyślam. Więc po prostu niektóre zdarzenia są z życia wzięte, a charaktery głównych bohaterek odpowiadają charakterom moich przyjaciółek i mojemu. Wystarczy trochę fikcji;D. Pozdrowienia dla jednej z moich czytelniczek vas.happenin. która jak odkryłam mieszka bardzo blisko mojej miejscowości. Jednak świat jest mały;) 

6 komentarzy= nowy rozdział we wtorek;* <3



7 komentarzy:

  1. Kocham Twoje opowiadanie . !
    Rozdział świetny . : *
    Czekam na następny . : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski ! ale czemu dopiero dodasz we wtorek .? nieeeeee ! ;( Wracając to tematu to rozdział BOSKI,BOSKI i jeszcze raz BOSKI ! no to do wtorku ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak bardzo blisko .!:*
    Uwielbiam twojego Bloga.. naprawde .!:*
    Fajnie by było jakbyś dodawała codziennie... :*
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochamm toooo......Potrafisz zajebiście wymyslić....♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach.. Kocham . ;D
    Oj Liam .. Ona jest FOR YOU! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię twoje opowiadanie!
    Super rozdział!:):)

    OdpowiedzUsuń
  7. Slicznie ci powiem
    NIc jużz nie wymyśle wiec tylko pozdrawiam
    Iza

    OdpowiedzUsuń