środa, 16 maja 2012

Rozdział 11

Lekko speszony objął ją silnym ramieniem. Ania wtuliła swoją głowę w jego tors. Cmoknął ją ww włosy i gładził delikatnie zewnętrzną stroną dłoni jej policzek. 
- Dziękuje- powiedziała po kilku minutach ciszy.
- Za co?
- Za to, że jesteś.- chwyciła jego drugą dłoń wplatając w nią swoje palce, po czym zamknęła oczy.
Liam poczuł jak jego poliki różowieją. Jeszcze żadna dziewczyna nie doprowadziła go pięcioma słowami do takiego wewnętrznego szczęścia. Usłyszał jej równy oddech. Zasnęła. Nie przeszkadzało mu, że jest rozmazana, cała mokra, zmarznięta. W jego oczach była po prostu piękna. Jednak miał do siebie żal, że wtedy przy basenie brakło mu odwagi żeby jej pomóc. Pogrążony w zmyśleniach również odpłynął.

Gdy Li zaniósł Anię do domu, Ed pożegnał się z resztą i poszedł do siebie. Uśmiechnięty od ucha do ucha, że to właśnie on wskoczył do wody za dziewczyną kierował się w stronę swojego mieszkania. Jednak zobaczył też, jak na nią patrzy właśnie Liam. Nie zwracając uwagi, że to jego dobry przyjaciel postanowił, że jeśli chce żeby ona była jego musi działać szybko.

- Nie wiem jak wy, ale ja muszę jakoś odreagować dzisiejszy dzień.- ogłosiła Łucja. Reszta jej przytaknęła.
- Co powiecie na kręgle?- zaproponował Louis.
Wszyscy bez wahania się zgodzili.
- Wychodzimy za 20 minut- zarządził Zayn.
- Spytam Anię i Liama czy idą- Nialler rzucił przez ramię wchodząc po schodach.
Kuknął przez uchylone drzwi do sypialni szatynki. Gdy zobaczył jak słodko razem drzemią uśmiechnął się tylko pod nosem i poszedł do swojego pokoju przygotować się do wyjścia. 

O umówionej godzinie wszyscy już byli gotowi.
- Gdzie jest najbliższa kręgielnia?- zapytała Łucja przerzucając przez ramię białą torbę w czarne serca.
- Jakieś 2 kilometry drogi. Auto czy przechadzka?- Harry ubierał czarne conversy.
Zdecydowali się zrobić sobie spacer. Po drodze Louis parę razy został wepchany przez Zayna do fosy, Niall wpadł w latarnię, dziewczyny zaliczyły kilka sklepów z biżuterią, a Harry prawie został potrącony przez dziecko jadące na deskorolce. Z takimi przeżyciami po jakiś trzydziestu minutach wreszcie dotarli na miejsce.
Wypożyczyli buty i zajęli tor.
- Harry- Ewelina dotknęła ramienia chłopaka, aby się odwrócił w jej stronę.
-Słucham.
- Mógł byś mi pokazać jak prawidłowo grać? Właściwe to tylko raz byłam w kręgielni.- zatrzepotała słodko rzęsami.
-Jasne chodź- złapał ją za rękę. Dziewczyna na ten gest uśmiechnęła się pod nosem. Wybrali odpowiednią kulę. Hazza pokazał jej jak powinno się trzymać palce.
- W momencie wykonywania rzutu twoje ciało powinno być w stabilnej pozycji, abyś wykorzystała siłę rozbiegu. Wykonaj rzut gdy noga balansująca ciało z tyłu zatrzyma się. Podczas pierwszego kroku kula powinna się znajdować około 20-30 cm od klatki piersiowej.- recytował Harry.
 Ewelina i przechodzący właśnie koło niej Louis spojrzeli na niego jak na kosmitę.
- English please!- powiedziała całkiem zdezorientowana.
- Zaklej mu usta taśmą, ugotuj mu bigos, pocałuj go, wszystko żeby skończył wreszcie gadać- zwrócił się do Eweliny Lou.
Harry parsknął śmiechem po czym podszedł do dziewczyny. Położył na jej lewym ramieniu swoją dłoń. Gdy zjechał nią aż do nadgarstków przez ciało szatynki przeszło przyjemne ciepło. To samo zrobił z drugą dłonią. Ustawił kulę na odpowiedniej wysokości po czym szepnął:
- A teraz od prawej nogi patrząc na te strzałki zrobimy cztery kroki na przód. Następnie rzuć kulę.
Ewelina strąciła wszystkie kręgle.
Szczęśliwa rzuciła się Harremu na szyję.
-Dziękuje- szepnęła mu na ucho cmokając go w policzek.
Hazza cały zarumieniony uśmiechnął się pod nosem. W duchu skakał ze szczęścia. Podzieleni na drużyny spędzili na kręgielni jeszcze dobre parę godzin.

 Ania otworzyła oczy. Pierwsze co zwróciło jej uwagę to śpiący obok Liam. Leżała kilka minut przyglądając się jego twarzy. Ze wszystkich chłopaków to z nim najlepiej się dogadywała. Uśmiechnęła się delikatnie gdy nieco mocniej zacisnął  pięść. Zobaczyła, że powoli otwiera swoje oczy. Niewiele myśląc udała, że jeszcze śpi.  Po chwili Li zarzucił jej włosy za ucho. Wyglądała tak bezbronnie i ślicznie. Poczuł wielką ochotę aby ją pocałować. Nie mógł się oprzeć pokusie, była mocniejsza od niego. Myśląc, że Ania śpi powoli zbliżał swoje usta do jej warg. Dziewczyna wyczuła na twarzy jego oddech. Z każdą sekundą był coraz bliżej…


Hej, wielkie dzięki za wejścia na bloga:*

Kolejny rozdział dodam w piątek, jeśli pod tym znajdzie się 6 komentarzy;)
Pozdrawiam<3

9 komentarzy:

  1. coraz bliżej .. Ach ! <3

    kręgle .. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. oh, Liam + Ania, Harry + Ewelina = miłość rośnie wokół nas! jejku, i teraz mi się to będzie śpiewało haha teraz tylko akcja z Lou i Łucją, proszę!
    czekam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ania+Liam . <3
    Czekam na NN .

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na następny rozdział. ja to bym mogła przeczytać to wszystko z ponad 10 razy pod rząd. Dziewczyno to jest ZARĄBISTE!!...:)

    OdpowiedzUsuń
  6. tak. to jest świetne.!

    OdpowiedzUsuń
  7. Noo.. Anja .. ZAjebiste :*.. Czekam na kolejny ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne!
    Czekam na nowe wydarzenia z waszej wycieczki:):):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialistyczny rozdział , chybaa sie wreszcie pocałuja co ?
    No mam taką nadzieje
    Pozdrawiam
    Iza

    OdpowiedzUsuń