Następnego dnia
Udało się. Operacja się powiodła. Wszystko poszło zgodnie z planem.
Ewelina pakowała właśnie do torby potrzebne rzeczy, bo za niecałą godzinę miały wszystkie być u Łucji. Gdy już była gotowa weszła jeszcze na chwilę do sypialni mamy i Konrada.
- Wychodzę!- powiedziała i już miała kierować się do drzwi wejściowych, gdy zobaczyła, że rodzicielka siedzi samotnie na łóżku, a wokół niej leży kilka zużytych chusteczek higienicznych.
- Co się stało?- spytała z troską siadając obok mamy. Miała lekko rozmazany makijaż- Nie powinnaś się teraz denerwować. Połóż się i odpocznij.
- Przepraszam cię. Nie dziwię się, że już nie chcesz mieć rodzeństwa.
- To nie tak, że nie chcę. Po prostu byłam w szoku. Nie potrzebnie polały się wtedy niektóre słowa- spuściła głowę- Wiesz co, to nawet fajnie. Lubię małe dzieci.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tak na to patrzysz- uściskała mocno córkę- No już idź, bo się spóźnisz.
- Dzięki mamo. Trzymaj się- posłała jej uśmiech po czym skierowała się do domu przyjaciółki.
Akurat do Łucji dochodziły Ania i Angelika. Zadzwoniły razem do drzwi.
- Heej- powiedziały chórem przeciągając samogłoski. Dziś wszystkie były
tak nakręcone piżama party jak wtedy gdy wieku trzynastu lat pierwszy
raz to organizowały.
W pokoju Łucji usiadły w kółku i zaczęły rozmawiać. O wszystkim i o
niczym. Dziewczyny potrzebował od czasu do czasu takich rozmów. Późnej
grały w prawda i wyzwanie, pośpiewały karaoke ( cudem było, że biedna
maszyna to wytrzymała), urządziły bitwę na poduszki uszkadzając przy tym
kilka z nich, przeprały się w piżamy i zaczęły robić sobie manicure,
pedicure i różne maseczki na twarz. Łucja spojrzała na zegarek.
Dochodziła siódma. Nie powiedziała przyjaciółką, że kontaktował się z nią
Niall. Chyba bała się, że po prostu wtedy nie będą chciały oglądać tego
programu. Włączyła telewizor i ustawiła na MTV. Leciało akurat Call me
maybe i wszystkie zaczęły podśpiewywać znajomą melodię. Rozsiadły się
przed telewizorem jedząc pizzę i oglądając teledyski.
- A teraz prosto z deczczowego Londynu nadajemy koncert waszego
ulubionego boysbandu One Direction!- zapowiedziała wytapetowana
dziennikarka.
- Przełącz to!- krzyknęły jednocześnie do Łucji, która spodziewając się
takiej właśnie reakcji kurczowo ściskała pilot. Tak, w tym kraju kto ma
pilota ten ma władzę. W sumie w Anglii też uznawali taką zasadę, więc
nadrobiła swoje zaległości w Dzwoneczku i uczynnych wróżkach uwielbianych przez Liama i Fineaszu i Ferbie- ulubionej bajce chłopców.
Więc raczej na tym kontynencie.
- Ej no co wy. Jeszcze jakiś tydzień temu codziennie spędzałyśmy z nimi
24 godziny na dobę. Nie wiem jak wy, ale ja tęsknie za tym jak Harry
słodko przeciera oczka, jak Zayn pół godziny układa włosy, za wiecznie
jedzącym.. jedzenie Niallem, za opiekującym się całą naszą gromadką
Liamem..
- A za Louisem?- przerwała jej Angelika.
- Za nim najbardziej. Za mało znam słów, aby powiedzieć jak bardzo mi go brak.- spóściła głowę na dół, a jej oczy zaszkliły się.
- Już dobrze. Oglądniemy to- przytuliła ją mocno Ewelina.
One Direction właśnie weszli na scenę. Tradycyjnie- Lou czerwone spodnie
i koszulka w biało-granatowe paski, Zayn biały T-shirt i biało-
czerwona baseballówka, Liam koszula w kratę, Harry granatowa marynarka
i Niall niebieska koszulka polo. Takich publiczność kochała ich
najbardziej. Fanki zaczęły głośno piszczeć. Ten dzwięk spokojnie mógłby
służyć za najlepszy budzik o siódmej rano w sobotę. Zaczęli od tradycyjnego What makes you beatiful. Nawet największy krytyk nie mógłby
im powiedzieć, że śpiewają nieczysto i z playbacku. Byli dziś pełni energii i radośni. W niektórych piosenkach ku radości publiki zmieniali
słowa jak w Gotta by you na Scooby-doo. Na sam koniec śpiewali Moments.
- Tę piosenkę dedykujemy czterem świetnym osobą- powiedział Liam. Z
wrażenia Ani aż ogórek spadł z twarzy. Podczas piosenki za chłopcami
leciały wspólne zdjęcia całej dziewiątki lub z zabawnych scenek, jak z
przyrządzania przez Ewelinę i Hazzę naleśników, fotki z wycieczki na
Promise Hill, z imprezy urodzinowej Angeliki i Łucji, wypady do parku,
do wesołego miasteczka, z tunelu miłości i po prostu codzienność.
Autorem większości zdjęć był Niall, który zawsze chce zatrzymać
najlepsze chwile, aby w przyszłości miło wspominać One Direction.
Przyjaciółki już całkiem płakały. Na końcu jeszcze każdy z nich wygłosił
mały monolog.
- Angelika- nie masz pojęcia jak tęsknię. To co zdarzyło się wtedy na
lotnisku było spełnieniem moich marzeń. Nie wyobrażam sobie stracić cię
na zawsze- pierwszy przemówił Zayn. Nie zważając na miliony oglądających
to osób po prostu wywołał uśmiech i przyspieszoną akcję serca i jednej
osoby.
- Ewelina- Już wiem wszystko. Złamię wszystkie zakazy dla Ciebie. Jeśli
tylko chcesz, proszę cię, zostań moją dziewczyną. - wyznał Loczek, ale
nie ważne jak głośno Ewelina krzyczała by ,,TAK!'' Raczej nie ma szans,
żeby ją usłyszał.
- Ania- tęsknie za tobą, mimo, że codziennie odwiedzasz mnie w moich
snach. Nawet jeśli masz być tylko moją przyjaciółką tak jak tego chcesz o
milion razy lepiej jest cię widywać codziennie.- powiedział delikatnie
Liam, jakby dziesięć razy analizował każde słowo w strachu przed
pomyłką.
-Problem w tym, że ja nie chcę już być tylko przyjaciółką.- pomyślała.
- Lucy- brakuje mi cię. Teraz nawet marchewki nie smakują jak przedtem.
Spotkanie cię było najlepszą rzeczą jaka mnie kiedykolwiek spotkała.
Kocham cię- Lou już prawie płakał, za to Łucja wybuchła fontanną łez.
Łez szczęścia.
- Dziewczyny, ja.. ja jem coraz mniej. Jak tak dalej pójdzie to popadnę w
anoreksję. Wracajcie do nas szybko. Wy pożegnałyście Londyn, ale
Londyn nie pożegnał się z wami. Za godzinę bądźcie na Skype. Teraz
przepraszamy, ale musimy zająć się naszymi kochanymi fankami.- Nialler
geniusz, swatka, fotograf, psycholog, smakosz, piosenkarz i wirtuoz gry
na gitarze sprawił, że ten wieczór na zawsze pozostanie w pamięci
przyjaciółek. Wszystkie jeszcze przez jakiś czas były w szoku. Szybko
ogarnęły z twarzy resztki maseczek owocowo-warzywnych. Podekscytowane
siedziały niecierpliwie przed laptopem. Największą odwagą wykazał się
Louis. Przy tylu ludziach wyznał miłość. Znalazło się to od razu w
trendach na Twitterze i na portalach plotkarskich. Polskie directionerki
były w szczególności szczęśliwe, bo przecież to ich rodaczki zostały
tak odznaczone. Na ich facebookach pojawiło się mnóstwo zaproszeń od
nieznajomych ludzi, w pewnym sensie one też stały się sławne. Jak każde
inne nastolatki zawsze o tym marzyły. Ale nie zdobycie sławy było dla
nich teraz najważniejsze, a rozmowa z Liamem, Harrym, Louisem, Niallem i
Zaynem. Nie z One Direction, a piątką przyjaciół. W pewnym momencie
Nialler zrbił się dostępny na Skype. Odebrały ich połączenie. Gdy tylko
się zobaczyli wszyscy na raz zaczęli się witać i coś mówić, chodź i tak
nikogo nie dało się zrozumieć.
- I jak, dobry miałem pomysł?- wyszczerzył się blondyn.
- Świetny Niall. Jak kiedyś się spotkamy to zrobię ci bigos i pierogi- obiecała mu Angelika.
- Jak to kiedyś?- Zayn zrobił smutną minkę.
- Właśnie, z dobrego źródła wiemy, że operacja się udała, a Simon już tu
nie pracuje. W czym problem? Przyjeżdżajcie choćby dzisiaj.- skwitował
Harry.
- Ale na jak długo? Na jesień musimy zacząć studia.- powiedziała Ania.
- Dobre i do końca wakacji. A uczyć możecie się przecież i tutaj. Złóżcie papiery miejscowej uczelni. - zaproponował Liam.
- To jak, rezerwować bilety?- uśmiechnął się Zayn.
- Najpierw musimy porozmawiać z rodzicami. Jak wszystko dobrze pójdzie,
to w przeciągu kilku dni będziemy z powrotem w Anglii.- podsumowała
Angelika.
- Fantastycznie. Moglibyście zostawić nas na chwilę samych z Eweliną? Chciałbym z nią porozmawiać na osobności- poprosił Harry.
- A później ja chcę coś powiedzieć Louisowi- powiedziała Łucja.
Gdy przed laptopami po obu stronach Loczek został sam na sam z wybranką swojego serca zaczął:
- I jak? Słyszałaś co do ciebie mówiłem na koncercie- niepewnie spuścił wzrok.
- Słyszałam. I oczywiście, że tak.- uśmiechnęła się do niego aby dodać mu otuchy.
- Na prawdę? Nie masz pojęcia jak się cieszę.- jego śliczne oczy znów nabrały blasku.- A co z Alanem?- momentalnie spoważniał.
- Nic. Podczas pobytu w Polsce zrozumiałam, że tak na prawdę nigdy go nie kochałam. Liczysz się tylko ty.
- Nie masz pojęcia jak bardzo pragnąłem usłyszeć to z twoich ust, ja..-
nie dokończył, bo do pokoju wszedł Lou, a z drugiej strony pojawiła się
Łucja.
- Dokończymy w Londynie. Pa!- pożegnała się Ewelina. Przed kamerkami zasiadła druga para.
- Lucy, ja.. To co dziś powiedziałem to prawda. Kocham cię. Już od dawna
chciałem ci to powiedzieć, ale brakowało mi odwagi.- Louis nerwowo
bawił się zamkiem od bluzy.
- Ja ciebie też. Przepraszam, że w Londynie tak się zachowałam. Nie powinnam cię zostawiać.
- Już się bałem, że nigdy mi tego nie powiesz- odetchnął z ulgą- To ja powinienem cię przeprosić. Nawet cię nie pożegnałem.
- Za to mnie przywitasz. Już się nie mogę doczekać żeby cię zobaczyć.
- Ja też Lucy. Od teraz odliczam godziny do naszego spotkania.
- To najpierw kup sobie zegarek. Sorry, ale musicie kończyć. Mamy coś
załatwić w sprawie z wywiadem. Będziemy w kontakcie i dajcie nam jeszcze
znać kiedy was odebrać z lotniska. Trzymajcie się. Na razie!- pożegnał
się Nialler.
Do pokoju Łucji wparowały Ania i Angelika.
- Przykro mi, ale już poszli.- poinformowała je szatynka.
Ze smutnymi minami padły na łózko. Zanim zasnęły oglądnęły jeszcze jakiś
horror i komedie romantyczną, chociaż w realu odbywała się właśnie najpikantniejsza bajka z nimi w rolach głównych, bo przecież każda
dziewczyna chce być aktorką..
Hej:* Niestety, zaraz mnie zwalą z laptopa, więc się nie rozpiszę.
Pozdrawiam i 7 komentarzy <3
ahhh ; ) .;*
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial<3
OdpowiedzUsuńWzruszylam sie;-)
Jacy oni romantyczni!
OdpowiedzUsuńZayn <3 ;***
Kocham ten rozdział w szczególności ! ;D
Super czekam nn♥.
OdpowiedzUsuńJa pierdole czy to jest takie trudne dodac komentarz? ;/
OdpowiedzUsuńczytasz=komentujesz ..
chcecie nowe rozdziały to komenty niech sie sypia kurwa..
Genialny rozdział! Czekam na następny ; D !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mn http://take-me-to-wonderland-onedirection.blogspot.com/
Andzia - spokojnie ;D ;*
OdpowiedzUsuńskad wiecie że ja jestem Andzia ?! ?!
OdpowiedzUsuńja pierdziele już nigdzie nie można być anonimem ..