piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 22

Już dwie godziny tańców z nieznajomymi. Alkohol wciąż się przelewa się. Wszyscy świetnie się bawią.
- Hej, jestem Kate Moss- do siedzącej właśnie na kanapie Eweliny podeszła modelka.
- Ewelina Kowalska, miło mi- przedstawiła się  zszokowana dziewczyna.
- Obserwowałam cię przez jakiś czas.  Masz już jakieś doświadczenie w modelingu?
- Nie, nie brałam udziału w żadnej profesjonalnej sesji.
- A powinnaś. Masz świetną figurę. Zastanawiałaś się nad karierą?
- Tak, bardzo chciałabym  być modelką.
- Z tego co wiem, mój znajomy fotograf  poszukuje kogoś takiego jak ty. Koniecznie zadzwoń i podaj się na mnie. Na pewno zaprosi cię na sesję.- uśmiechnęła się zachęcająco Kate podając jej wizytówkę.
-  Nie wiem jak ci dziękować. Może wreszcie uda mi się zasłynąć.
- Za jakiś rok możesz być moją poważną konkurentką. Powodzenia i nie poddawaj się- modelka podeszła do baru. Ewelina jeszcze przez chwilę siedziała z otwartą buzią czytając po raz dziesiąty numer telefonu fotografa.
- Jak tam?- Harry usiadł obok niej.
- Kate Moss załatwiła mi sesję!- rzuciła mu się na szyję.
- Wow, gratuluję. Świetnie się nadajesz do tego zawodu.
- Dzięki. Nie mogę w to uwierzyć. W poniedziałek od razu dzwonię. Muszę wyjść na zewnątrz się trochę przewietrzyć.
- Pójdę z tobą, bo chcę żebyśmy porozmawiali.
- Ok chodźmy.- usiedli na ławce w ogrodzie. Droga była już oświetlona lampami. a na niebie świecił księżyc w pełni.
- To co chciałbyś mi powiedzieć?- zapytała, gdy już się trochę uspokoiła.
- Po pierwsze ślicznie dziś wyglądasz. To znaczy zawsze pięknie wyglądasz, ale dzisiaj szczególnie.- zaczął Harry, ale gdy zobaczył, że jest ona jakaś nieobecna spytał- Ty mnie słuchasz?
- Co? Tak, znaczy widzisz tego faceta, który idzie ulicą? Chyba go kojarzę. Tylko nie widzę dokładnie twarzy. Poczekaj chwilkę, podejdę trochę do niego.
 Zrobiła kilka kroków. Później krzyknęła: ,,Marcin! ''i rzuciła się chłopakowi na szyję.
- Już chyba nic tu po mnie- powiedział sam do siebie, a gdy zobaczył, że Ewelina szybko nie wróci do rozmowy z nim sam skierował się do domu.


W tym samym czasie u Nialla

- Niall- Demi Lovato położyła dłoń na ramieniu blondyna.
- Demi!- krzyknął po czym mocno ją przytulił.- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię widzę. Co tu robisz?
- Też miło cię widzieć. Tęskniłam. W Londynie jestem tylko na chwilę. Usłyszałam, że robicie imprezę, więc pomyślałam, że może znajdzie się dla mnie miejsce. Mam niestety tylko godzinkę.
- Dla ciebie zawsze jest miejsce. Choćby godzina z tobą jest zawsze pełna śmiechu. Może najpierw zatańczymy?- zaproponował Nialler.
- Chętnie- uśmiechnęła się przyjaźnie, po czym ruszyli na parkiet.
Demi  była najlepszą przyjaciółką Nialla. Teraz jedną z pięciu. Około rok temu, gdy przygoda  chłopców ze sławą dopiero się zaczynała, spotkali Demi na jednej z pierwszych gali.  Od razu złapali ze sobą wspólny język. Prasa zaraz wymyśliła Nemi. On też  myśleli, czy  nie warto spróbować bycia razem. Jednak ustalili, że dzieli ich ocean a związki na odległość mało kiedy się sprawdzają. W dodatku nie warto byłoby ryzykować już zaistniałej przyjaźni.


W tym samym czasie u Angeliki i Zayna

Zayn siedział  na kanapie obok Angeliki i przestawiał ją znajomym z branży muzycznej. W pewnym momencie do bruneta podeszła jakaś bardzo mocno wymalowana blondynka.
- Cześć Zayn!- powiedziała siadając obok niego i w ogóle nie zwracając uwagi na siedzącą obok Angelę.
- Witaj, Perrie- opowiedział bez emocji popijając drinka.
- Tęskniłeś za mną?- zapytała.
- Teraz co cię to obchodzi?- mruknął.
- Wiesz co, ja wszystko to przemyślałam. I wybaczam ci twoją chwilę słabości.
- Przepraszam, poniosło mnie wtedy.- Zayn starał się zachować zimną krew i jego wypowiedzi były zimne i puste.
- No, to skoro mamy już wszystko wyjaśnione to może chodź zatańczyć- chwyciła go za rękę.
- Poczekaj chwilę. Nagle po tym wszystkim co mi zrobiłaś, po tym jak mnie zdradzałaś chcesz żeby wszystko było jak dawniej?- zaczął podnosić głos.
- No tak. Oj tam, zapomnij o tej jednej sytuacji. Byliśmy jeszcze dziećmi, ale razem nam jest ładnie.
- Nie, to ty zapomnij. Perrie, ja już cię nie kocham. Najlepiej będzie jak z tond pójdziesz.
- To ja ci daję taką szanse, a ty chcesz zrezygnować? Pożałujesz jeszcze tego!- uderzyła Zayna w twarz pozostawiający przy tym zadrapania po długich tipsach.
- Zostaw go w spokoju. On nic ci nie zrobił. Wiesz co, masz niezły tupet, że tak podchodzisz do niego i po prostu chcesz żeby było jak dawniej. Nawet nie masz pojęcia jak on cierpiał. Nigdy na niego nie zasługiwałaś- wtrąciła się Angelika.
- Ty jesteś tylko głupim dzieckiem, więc nie mieszaj się w nieswoje sprawy- syknęła Perrie.
- Może i masz rację, ale ja w przeciwieństwie do ciebie mam godność- odwarknęła Angela.
- Nie mam ochoty z nią rozmawiać. A ty Zayn gdy już się otrząśniesz i zobaczysz, że jestem od niej lepsza, zadzwoń- powiedziała blondyna podając mu karteczkę ze swoim numerem telefonu, po czym wyszła na zewnątrz.
- Dzięki, że stanęłaś w mojej obronie- powiedział brunet do Angeliki, gdy rozdzierał na małe kawałki różowy papier..
- Nie ma za co. - uśmiechnęła się przyjacielsko.
- Chcesz zatańczyć?- zapytał gdy zaczęła się wolna piosenka.
- Z przyjemnością- złapała jego dłoń po czym ustawili się na parkiecie.


W tym samym czasie u Łucji i Louisa

Łucja tańczyła z wieloma chłopakami. W końcu to impreza po części na jej cześć. Wreszcie przy wolniejszym kawałku The Fray- Look after you. ( polecam włączenie piosenka )  do tańca poprosił ją Louis. Dookoła już wiele par w tym Demi i Niall, Ewelina i Marcin-  znajomy dziewczyn ze szkoły, oraz  Angelika i Zayn  tańczyło wtulonych w siebie.

 Zarzuciła mu ręce na szyję, a on objął ją w tali.
- Przy tej piosence nie chciałabym tańczyć z nikim innym niż z tobą- powiedziała.

- Łucja.. chcę ci coś powiedzieć.- zaczął niepewnie Lou.
- Słucham cię.
- Ja, chciałem cię o to spytać już od jakiegoś czasu. Układałem sobie mowę już z dziesięć razy, ale gdy zobaczyłem twoje oczy wszystko zapomniałem. Będę improwizował. Rozumiem jeśli się nie zgodzisz, ale ja pomyślałem, że raz się żyje i czasem warto jest zaryzykować. Chodzi o to, że lubię cię. Bardzo cię lubię. Uwielbiam gdy się śmiejesz, gdy zarzucasz włosy do tyłu, nawet uwielbiam jak słodzisz herbatę dokładnie dwoma łyżeczkami cukru. Jeszcze dziś ta śliczna sukienka w paski..
- Wybrałam ją specjalnie dla ciebie- uśmiechnęła się.
- Chciałbym, żebyś była moją dziewczyną. Obiecuję, że cię nie skrzywdzę. I jak w tej piosence zaopiekuję się tobą...
- Lou, jesteś słodki. Nie masz nawet pojęcia jak nieraz na twój widok przez motylki w brzuchu wyobrażałam sobie tę chwilę właśnie tak. Oczywiście, że się zgadzam.
- Kamień z serca. Dziękuję ci.
- Nie masz za co. Nasza historia dopiero się zaczyna.
- A ja obiecuję, że będzie miała szczęśliwe zakończenie.- Nachylił się nad nią, aby ją pocałować. Teraz mógł to robić jak często tylko chciał. Ich usta się spotkały po raz pierwszy. Louis był bardzo delikatny i ani trochę nachalny. Obydwoje w ciągu tych kilku minut jakby unosili się nad ziemią. Gdy się w końcu odłączyli od siebie, spojrzeli sobie głęboko w oczy. Po policzku Łucji spłynęła pojedyncza łza.
- Nie chcę żebyś przeze mnie płakała- czule otarł jej polik.
- Ale to są łzy szczęścia- uśmiechnęła się.- Czemu tak się mi przyglądasz?
- Bo ja wciąż nie mogę uwierzyć, że jesteś moja.

Nie zwracając uwagi na to, że prawie wszyscy na tej sali od jakiegoś czasu ich obserwują wtulili się w siebie i w takiej pozycji już zostali do końca ich piosenki.


(tu możecie wyłączyć piosenkę, bo dalej już nie bardzo pasuje)



U Nialla, Liama i Harrego

- Demi już wyszła?- zapytał Harry siadając  obok popijającego już któregoś z kolei drinka Nialla.- Dla mnie to samo- zwrócił sie do barmana.
- No tak. Ale cieszę się, że wpadła chociaż na chwilę.
- A tobie co?- spytał Hazza siedzącego obok Liama.
- A chodzi o nią.- wykazał na siedzącą na kanapie obok Adele Anię.- Chciałbym się do niej zbliżyć.
- To co za problem?- za interesował się Harold.
- Ona tego nie chce.
- Li słuchaj. Gadałem z Lou, a on rozmawiał z nią. Ona się po prostu boi, że będzie później cierpieć. Zapewnij ją, że nie pozwolisz na jej łzy i takie tam różne.- doradził blondyn, który był coraz bardziej pijany.
- Właśnie, podejmij ryzyko, a znajdziesz miłość- Loczkowi też nabiły się już promile.
- To jest czas żeby poczuć to, taka biba cały trzęsie się blok.
  Patrz ta mała czeka na pierwszy krok, a ty nie daj jej czekać aż zapadnie zmrok- zaczął śpiewać Nialler.
- Jej, jak sobie wypijecie to dajecie o wiele lepsze rady. A teraz idę- Liam ruszył w kierunku Ani. Nie wiedział, że w tym samym czasie z drugiej strony wyruszył Ed Sheeran, który gdy dostrzegł konkurenta przy spieszył kroku i w rezultacie był pierwszy. Li zawrócił do baru.
- Za późno- zamówił sobie whisky.
- Też się spóźniłem. Ewelina obmacuje się z jakimś Marcinem- Harremu zaczął się plątać język.
- Nie mamy szczęścia do dziewczyn- stwierdził Liam.

 U Ani i Ed'a.
- Hej, co tam?- zapytał Ed siadając obok dziewczyny. Uśmiechnął się zwycięsko, gdy zobaczył jak Liam się odwraca.
- O cześć. Nic ciekawego- od powiedziała Ania- Właśnie, jeszcze ci nie podziękowałam za uratowanie.
- Nie ma za co. Przynieść ci coś do picia?
- Tak, long island.
- Jesteś pewna? Jest mocny.
- Tak, zaszaleję- uśmiechnęła się.
Po chwili chłopak przyniósł  napój, który jej bardzo posmakował. Kolejny kieliszek, i następny... Była coraz bardziej pijana.
- Wiesz co, świetnie się z tobą bawię- powiedziała.
- Ja z tobą też.
- Jesteś  taki zabawny, przystojny i w ogóle.
- A ty bardzo miła. I śliczna.
- Dziękuję- zaczęła chichotać.
- Podobasz mi się, wiesz?
- Teraz już wiem.
- Co powiesz, jakbyśmy byli razem?- zapytał nieśmiało.
- Jasne Edziu, kochanie.- odpowiedziała.
- Ale jesteś pewna?
- No pewnie. Każda na moim miejscu by się zgodziła.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.- odsłonił rząd białych zębów.
- Dobrze słońce, która godzina?- zapytała.
- Dochodzi trzecia w nocy.
- To zanieś mnie do mojej sypialni, bo mnie głowa boli.
- Oczywiście.
Po schodach wniósł ją z trudem, gdyż się strasznie kręciła.
- Dobranoc- gdy położył ją na łóżku, pocałował ją w czoło.
- Pa- odpowiedziała i od razu usnęła.
Za godzinę impreza już całkiem przycichła. Na dole zostali wszyscy mieszkańcy oprócz Nialla, Ani i Harrego, którzy całkiem się zalali. Reszta jeszcze jakoś kontaktowała.
- Mam dość- ogłosiła Angelika.
- Przed wami jeszcze cała góra prezentów. I mamy posprzątać- wyliczała Ewelina
- Nie możemy zamówić ekipy sprzątającej?- zaproponował Zayn.
- Możemy, zadzwonię po nich. Ale może za parę godzin, bo o wpół do piątej chyba niektórzy śpią.- powiedział Liam.
- No i jak gołąbeczki. Wy jesteście razem?- zapytała Angela.
- Yhym, mój nalepszy prezent na osiemnastkę- uśmiechnęli się do siebie po czym cmoknęli w usta.
- No i Ania chyba też sobie znalazła chłopaka, no nie?- dopytał się brunet.
- Co?!- Liam upuścił szklankę z wodą.

Hej;* Wiem, że rozdział jest baardzo długi, ale nie umiałam go jakoś podzielić na dwie części, a dostałam takiej weny, że chciałam to wykorzystać. Jestem dumna z tego rozdziału, dużo się dzieje;) Mam już zaplanowaną akcję na najbliższy czas, ( w tym jak pojawi się Julia;) tylko muszę najpierw zaliczyć na 5 matmę, chemię i informatykę, a geografię na 4.. No i polonistka powiedziała, że jak nie chcę żeby czytała całego bloga to jej mogę wydrukować wybrane części. Poszukam takich najbardziej hm.. normalnych. 
 Pozdrawiam i 7 komentarzy <3




10 komentarzy:

  1. Co to ma być ja się pytam?! Napisałam super długi komentarz i mi się strona przełączyła?! Wrrrrr....

    Rozdział baaaardzo długi?! Żartujesz sobie?! Mogłabyś pisać kilomentrowe rozdziały, a mi jeszcze by było mało!

    Też jestem bardzo dumna z tego rozdziału, a raczej z ciebie, bo go napisałaś. Nie moge już się doczekać poznania Julii, więc pisz i poprawiaj oceny! Mi pani z wf nie chce wpisać 6 mimo, że z ocen mi wychodzi (wymawia się moim zachowaniem, ale co ja poradzę, że nie lubię biegać w tę i z powrotem oraz noszenia przepoconych (fuu!)koszulek?), więc w lipcu mam zamiar przebiec z dziadkiem bieg na 10 km. Nie mam pojęcia jak to zrobię. Ale jak ja poprawiłam matmę na 5, to ty też dasz radę! Wierzę w ciebie!

    Wow, nie wyobrażam sobie sytuacji, jak polonistka miała by przeczytac mojego bloga. Ale twoja na pewno będzie zadowolona ;) I widzę, że mam pokrewną duszę - nie lubię geografii ;P

    OK, teraz rodział. Dobrze, że wspomniałaś, iż Niall i Demi to tylko przyjaciele, bo nie wiem co bym zrobiła! Przykro mi, ale nie lubię jej ;]
    Co tu się wspaniałego dzieje! No, z pewnością bardzo dużo. Zacznijmy od początku.

    Ewelina modelką? Wow! Ale jak ten Marcin namiesza, to nie wiem. Biedny Harry...
    Dobrze Angelika! A głupia Perrie na drzewo!
    Ojej, jak słodko, że Lou i Łucja są razem! Brawo za opisanie tej sytuacji, po prostu świetnie! I rozwaliło mnie to: "(tu możecie wyłączyć piosenkę, bo dalej już nie bardzo pasuje)". Pewnie nie miało być śmieszne, ale mnie rozbawiło, haha!
    A to pijaki jedne :D Kurczę, niech się wszystko ułoży :(
    A Anię to chyba zamorduję za to pijaństwo! Jak mogła zrobić coś takiego Liamowi?! On teraz jest w jeszcze gorszej sytuacji niż Hazza.

    Wprawdzie denerwują mnie, ale szczerze mówiąc uwielbiam takie zakończenia! Pozostawiają po sobie niedosyt i ten spełnił swoje zadanie znakomicie!

    Czekam na następny rozdział <3

    http://whenimlookingatyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku! jak czytam komentarze overwinning to nie wiem co napisac .. ;D

    No, ale dobraa . Jeden. Aniuu, na nastepny raz się zachowuj normalnie w Biedronce bo cię wywalą. Dwa. Rozdział jest zdecydowanie ze krótki Kociee! Trzy. Ach .. Perrie .;/ Rozwalił mnie ten numer na różowej kartce . ! Haha xd. Cztery. What the ... Marcin ?!?! Pięć. Ania czyś ty zwariowała ? Wiecej ci alkoholu nie dam . ! xdd Sześć. Chyba pięć wystarczy . ;D

    No to tak .. Kocham Cię normalnie Kocieee! ♥♥♥♥♥

    P.S Mój dom stoi. Mam gdzie mieszkać . ! ;D
    P.SS Jaki Nialler!
    P.SSS Pisze tak jak ty mi sms-a xdd
    P.SSSS Eurooooo !! ♥♥♥♥♥
    P.SSSSS Koko, koko Ania spoko ! ;**

    No . .to paa .! ;D ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuuper . !!!
    Kooocham . .!! <3 <3 <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma jeszcze 7 komentarzy? No co wy ludzie!?
    Chyba muszę wziąć sprawy w swoje ręce.

    Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham TO!
    No cóż, musze się pochwalić, że ani razu nie użyłam Ctrl+C, ani Ctrl+V :D

    Nie wiem co jeszcze napisać, więc wspomnę, że pobiegałam sobie z dziadkiem i jego tempem trochę udało mi się przebiec, hmmm. 5 km + 1 piechotą bez przygotowania, to chyba nie tak źle? Ale było fajnie, bo przy muzyce One Direction <3

    Jak z twoimi ocenkami? Poprawiasz???

    Co by tu jeszcze dodać do rozdziału... Kurde, jak mi nie ułożysz wszystkiego z Anią i Liamem dobrze, to nie wiem co ci zrobię!

    Piszesz:
    - niesamowicie
    - genialnie
    - super
    - extra
    - zajfajnie
    - ciekawie
    - bardzo dobrze
    - zazdrość mnie zżera jak to czytam
    - + 1000000 innych cudownych przymiotników :**

    Zaraz mecz Irlandia - Chorwacja! Mam nadzieję, że moi chorwaccy koledzy z wymiany nie obrażą się na mnie za to, że kibicuję zielonym?

    Dawaj nowy rozdział i nie narzekaj, że dodałam dwa! Zdarza się po prostu! Gdzie ci ludzie mają oczy... Za... znaczy biec szybko i czytać to cudo <3

    http:/.. chciałam dodać adres mojego bloga jak zwykle, ale daruję sobie ;] Pewnie pamiętasz :*
    papapa!

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny rozdział xd
    czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnieee! Niech Liam i Ania się pogodzą! Bardzo dobrze piszesz, chcę nn. <3

    OdpowiedzUsuń