środa, 6 czerwca 2012

Rozdział 21

O ósmej rano zabrzmiał dźwięk budzika Łucji. Gdy przetarła oczy poczuła, że ma coś przyklejone do twarzy. Okazało się, że jest to mała karteczka z napisem ,,Zejdź do salonu".
- Hej, ciebie też tak obudzili?- szatynka gdy już zwlekła się po schodach usiadła na kanapie obok Angeliki.
- Yhym.. tylko jakoś sobie nie przypominam żebym nastawiałam budzik.- powiedziała zaspanym tonem.
- No w sumie ja też nie. Ciekawie co oni kombinują.
- Wszystkiego najlepszego!- wszyscy powyskakiwali zza mebli.
- Dziękujemy, ale nie mogliście poczekać z tym godzinę?- Angelika przytulała właśnie Liama, który był pierwszy w kolejce do składania jej życzeń.
- Za godzinę to wy już będziecie robić sobie manicure i pedicure u kosmetyczki, albo brać kąpiel błotną w spa.-Niall zaczął tulić Łucję.
- Ale macie fajnie- powiedziała Ania.
- Wy też idziecie- Harry wywołał uśmiech na twarzy jej i Eweliny.
Już prawie wszyscy złożyli życzenia solenizantkom. W kolejce do blondynki został tylko Zayn, a do Łucji Lou.
- Życzę ci wszystkiego co najlepsze. Wiem, że to strasznie pospolite, ale nie jestem dobry w takich sytuacjach.- zarumienił się Zayn, a następnie najdelikatniej jak tylko potrafił objął Angelikę, jakby była ze szkła, a on nie chciałby jej skrzywdzić.
- A ja ci życzę, żebyś zawsze była taka śliczna i spotykały cię tylko dobrze rzeczy.- wyszczerzył się Louis i mocno objął dziewczynę. Nie puszczał jej ze swoich ramion przez jakiś czas. Delektował się czekoladowym zapachem jej gładkiej skóry i miękkimi, lekko pofalowanymi włosami. Żadne z nich nie zamierzało się uwolnić z uścisku. Dopiero głośne chrząknięcie kogoś z otoczenia sprawił, że odsunęli się od siebie.
- Wszystkiego co najlepsze- szepnął jej jeszcze na ucho po czym pocałował ją w policzek. Wszyscy dookoła przypatrywali się tej sytuacji. Niektórym udzielił się nawet romantyczny nastrój. Dokładniej mówiąc Loczek gdy zauważył, że po jego prawej stronie stoi Ewelina, powoli zbliżył swoją dłoń do jej dłoni. Wplótł swoje palce pomiędzy jej. Nieco niepewny reakcji dziewczyny spojrzał na nią. Patrzyła gdzieś w inną stronę, ale na jej twarzy pojawił się rumieniec i uśmiech. Wiedział, ze dziś musi to zrobić. Chciał być z nią, ale jakoś ciągle oddalał pytanie, czy chciałaby z nim być. W prawdzie miał już wiele dziewczyn, ale przy żadnej nie czuł się jak przy niej. ,, Już czas działać'' pomyślał.

- Świetnie, czuję się jak nowo narodzona- ciszyła się Angelika gdy wychodziły ze SPA.
- A tak w ogóle to co my ubieramy?- zastanowiła się Ania.
- Faktycznie. Zapomniałyśmy kupić sukienek.- Ewelina walnęła się otwartą dłonią w czoło.
- A sukienki co kupiłyśmy jakiś tydzień temu?- zaproponowała Łucja.
- Są ok. Ale chyba moja nie nadaje się osiemnastkę- powiedziała Ania.
- Mija też nie. Ty ubierz swoją. Louis się ucieszy- zachichotała Ewelina.
- Bardzo śmieszne. Ubiorę ją, ale nie ze względu na niego.
- Ja też muszę kupić nową. Tamta mnie pogrubia.- stwierdziła Angelika.
- Oj tam, oj tam wymyślasz. Ale każdy pretekst jest dobry do zakupów- rzekła Ania po czym ruszyły do sklepu. Wybrały: sukienka Eweliny, sukienka Anii, sukienka Angeliki. Łucja została przy swoim sukienka Łucji.

Gdy dziewczyny wracały z zakupów, salon był już przystrojony. Niepotrzebne meble zostały wyniesione, pod ścianami ustawiono szweckie stoły, a w rogu postawiono oświetlony punktowcami bar. Dookoła pomieszczenia wywieszono dekoracje w kremowej tonacji. Na środku pozostał jasny, naraze puety taneczny parket.
- Jak wam się podoba?- zapytał schodzący właśnie po schodach Niall.
- Jest świetnie. Dokładnie tak jak sobie wyobraziłyśmy- odpowiedziały Angelika i Łucja.
- A jak wyszedł tort?- zapytała Ania.
- Genialnie. Już tu stoi- blondyn wskazał na ustawioną na środku stolika bombę kaloryczną.- Aż ledwo się powtrzymuję, żeby go nie zjeść.- Nialller oblizał wargi.
- Bądź grzeczny. Za dwie godziny przyjdą goście. A narazie chodźmy wszyscy na górę, bo dekoratorzy mają jeszcze przystroić schody- powiedział przechodzący przez pomieszczenie Zayn.
- Stresuję się- Łucja złapała się za brzuch.
- Nie ma po co. Będzie dobrze.- pocieszyła ją Ewelina.
- Tak, przecież Adele, chłopcy z JLS i wiele innych celebrytów, którzy zjawią się u nas na imprezie to normalni ludzie. To, że oni sobie mieszkają w luksusowych willach i jeżdźą na wakacje co pare miesięcy nie wyklucza ich ze spłeczeństwa. - Nialler również próbował dodać jej otuchy.
- Brawo Niall. Teraz na pewno ona już się nie stresuje.- Zayn użył sarkazmu.- Dobra, chodźmy już zanim dr. Horan coś jeszcze wymyśli.


- Już czas- Ania spojrzała na zegar wiszący w jej sypialni- dochodziła dziewiętnasta. Goście już się pojawiali.
- Chodźmy- zwróciła się do okupujących toaletkę przyjaciółek. Ewelina po raz szósty już prostowała to samo pasmo włosów, Łucja nakładała od pięciu minut błyszczyk, a Angelika kręciła lekkie fale.
- Ty się ani trochę nie stresujesz?- blondyka oderwała się na chwilę od lokówki.
- A niby czym? Co ma być to będzie. Ewelina, chodź już ze mną na dół. Za pięć minut wy macie już schodzić, jasne? - Jaki entuzjazm. Wierzę w was. I Andzia, włącz najpierw lokówkę do prądu. Narazie!- powiedziała po czym wraz z brązowo oką szatynką stanęły na schodach. Wzrok pięćdziesięciu osób utkwił na nich. Z tłumie rozbiegł się szum. Z największą gracją jaką tylko mogły zeszły na dół szukając wzrokiem znajomych twarzy. Wszyscy byli znajomi, ale z okładek czasopism.
- Gdzie są chłopcy?- zapytała przyjaciółkę Ewelina.
- Nie mam pojęcia.
Nagle wszyscy zebrani zaczęli śpiewać Happy Birhsday To You. Wyszło to całkiem nieźle, bo w domu znajdowało się kilkunastu piosenkarzy. Uradowane Łucja i Angelika stały na szczycie schodów. Ten moment gdy na urodzinach wszyscy ci śpiewają, a ty nigdy nie wiesz co wtedy robić. One właśnie były teraz w takiej sytuacji. Na szczęście z opresji uratowali ich chłopcy.
- Cześć kochani! Powitajcie nasze przyjaciółki. To dzięki nim dziś się tu zebraliśmy. Brawa dla nich- powiedział Liam, gdy koło dziewczyn staneło One Direction.
Oni to potrafią rozgrzać publiczność. Następnie głos przejął Zayn, a solenizantki w końcu zeszły na dół. Wszyskie osoby po kolei przytulały je i składały im życzenia.
Dopchały się wreszcie do przyjaciółek, a muzyka się włączyła i światło zrobiło się bardziej przyciemnione. Impezę czas zacząć.
Hej:* wiem, że rozdział miał być wczoraj, ale cały dzień robiłam projekt na fizyke. I dzięki moim cudownym kolegą moja nauczycielka polskiego chce przeczytacć ten blog... Pozdrawiam i 7 komementarzy!:* <3

6 komentarzy:

  1. niee .! dlaczego taki krótki ? :(
    Alee .. projekt na fizyke był fajny . .;D
    Ty dziewczyno jesteś nienormalna chce ci powiedzieć. To co mi na fb napisałaś: Myslałam ze ochroniarze mnie wyrzuca(z biedronki), ale oni sie tylko śmiali . ;D
    No raczej nie codziennie dziecko szaleje im w wózku po sklepie .. ;D
    Ej debilu! <3 ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo bardzo bardzo bardzooooo fajneeeeee

    OdpowiedzUsuń
  3. suuuper. najlepsze z Niallem i tortem.

    OdpowiedzUsuń
  4. imprezaa <3
    Supeer rozdział .. ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Szybko dodaj następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha, teraz ja się rozpiszę tak dla odmiany ;D

    Sprawa number one: kiedy do jasnej ciasnej pojawi się ta nowa bohaterka? Bo jaram się nią bardziej niż Niall jedzeniem, Zayn lusterkiem itp. itd. Już nie mogę się doczekać, wspomnij przynajmniej kiedy się pojawi :)

    Sprawa number two: dlaczego mnie musisz tak dołować? Nie dość, że masz super historię, to jeszcze świetnie umiesz ją poprowadzić.

    Sprawa number three: rozdział. Kurczę, kurczę, co się na tej imprezie wydarzy??? Ciekawe czy coś ciekawego :D Śliczne sukienki mają dziewczyny :)
    Ale extra prezent na urodziny! Też taki chcę!

    Ogólnie nie rozpisałaś się moja panno. Oczekuję wynagrodzenia tego w następnym rozdziale, który pojawi się jak mam nadzieję szybko <3

    http://whenimlookingatyou.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń