piosenka
Tym czasem na uczelni.
Angelika i Kyle siedzili na wykładach. Przez cały czas rozmawiali i śmiali się denerwując przy tym profesora. Kilka krzeseł dalej Britney pisała SMSy. Nie ciężko się domyślić z kim. Kyle opowiadał właśnie żart, po czym obydwoje na całą salę wybuchli śmiechem.
- Panie Edwards, proszę umówić się z koleżanką wieczorem i nie przeszkadzać mi w prowadzeniu zajęć, jasne?
- Oczywiście panie profesorze.-odpowodział z powagą.
Po chwili wydarł kartkę z notesu po czym napisał coś na niej i wysłał ją do Angeliki.
,, Może w tym wypadku warto posłuchać naszego profesora?;),,
Dziewczyna gdy to przeczytała zarumieniła się lekko.
,, Czy ty właśnie zapraszasz mnie na randkę? ; d,,- odesłała liścik.
,,Hmm.. to zależy.,,
,, Od czego? ;P,,
,, Od tego czy się zgodzisz :)
,, Zgadzam się ;**,,
Angelika i Kyle siedzili na wykładach. Przez cały czas rozmawiali i śmiali się denerwując przy tym profesora. Kilka krzeseł dalej Britney pisała SMSy. Nie ciężko się domyślić z kim. Kyle opowiadał właśnie żart, po czym obydwoje na całą salę wybuchli śmiechem.
- Panie Edwards, proszę umówić się z koleżanką wieczorem i nie przeszkadzać mi w prowadzeniu zajęć, jasne?
- Oczywiście panie profesorze.-odpowodział z powagą.
Po chwili wydarł kartkę z notesu po czym napisał coś na niej i wysłał ją do Angeliki.
,, Może w tym wypadku warto posłuchać naszego profesora?;),,
Dziewczyna gdy to przeczytała zarumieniła się lekko.
,, Czy ty właśnie zapraszasz mnie na randkę? ; d,,- odesłała liścik.
,,Hmm.. to zależy.,,
,, Od czego? ;P,,
,, Od tego czy się zgodzisz :)
,, Zgadzam się ;**,,
Julia już kończyła zajęcia na dziś. Była bardzo zadowolona, że wybrała się właśnie na ten kierunek. Od dziecka uwielbiała fotografię. Na zadanie domowe po weekendzie mieli oddać wykonane przez siebie i poprawione w odpowiednich programach zdjęcia wybranej osoby. Dziewczyna od razu wiedziała kogo wybierze na swojego modela. I przynajmniej w ten sposób spędzą trochę czasu tylko we dwoje. Miała nadzieję, że Niall zgodzi jej się pozować. Od początku czuła, że coś szczególnego zdarzy się na tej sesji.
Łucja skończyła już zajęcia. Wyszła na korytarz i chciała poczekać na przyjaciółki. Przez hol przetaczało się mnóstwo osób. Jednak między nimi przeleciała jej gdzieś znajoma twarz. Te jasne włosy i ciemnobrązowe, prawie czarne oczy. Chłopak spojrzał na chwilę w jej stronę, ale szybko odwrócił głowę. Jednak była niemal pewna, że właśnie spotkała Alana..
Po chwili doszły do niej przyjaciółki, Kyle i Britt. W tym składzie wyszli na zewnątrz. Zaraz pod uniwersytetem zadzwonił telefon Angeliki. To był Niall.
- Hej, skończyłyście już zajęcia?
- Tak właśnie wyszliśmy- po tym zdaniu Nialler rozpoznał, że jest z nimi Kyle.- A wy nie na próbie?
- Musieliśmy skończyć trochę wcześniej..
- Czemu? Coś się stało- zaczęła przeczuwać, że coś jest nie tak.
- Tak jakby zgubiliśmy Zayna... trochę się posprzeczaliśmy i on wyszedł. Nie widzieliście go może?
- Nie.. a gdzie wy teraz jesteście? Może połączymy siły i razem go poszukamy?
- No dobra, jesteśmy na Promise Hill.
- Nie ruszajcie się, będziemy za 20 miniut.- schowała telefon do kieszeni płaszczyka.
- Zgubili Zayna. Pomożecie go szukać?- objaśniła sytuację.
- To dla tego napisał, że nie możemy się dziś spotkać- domyśliła się Britney.
- Czyli z randki nici..- pomyślał Kyle, ale zamiast tego uśmiechnął się do Angeliki i całą siódemką ruszyli w stronę wzgórza.
Powoli się ściemniało. Całą jedenastką krążyli po mieście. Ciągle do niego dzwonili, ale od nikogo nie odbierał.
Po chwili doszły do niej przyjaciółki, Kyle i Britt. W tym składzie wyszli na zewnątrz. Zaraz pod uniwersytetem zadzwonił telefon Angeliki. To był Niall.
- Hej, skończyłyście już zajęcia?
- Tak właśnie wyszliśmy- po tym zdaniu Nialler rozpoznał, że jest z nimi Kyle.- A wy nie na próbie?
- Musieliśmy skończyć trochę wcześniej..
- Czemu? Coś się stało- zaczęła przeczuwać, że coś jest nie tak.
- Tak jakby zgubiliśmy Zayna... trochę się posprzeczaliśmy i on wyszedł. Nie widzieliście go może?
- Nie.. a gdzie wy teraz jesteście? Może połączymy siły i razem go poszukamy?
- No dobra, jesteśmy na Promise Hill.
- Nie ruszajcie się, będziemy za 20 miniut.- schowała telefon do kieszeni płaszczyka.
- Zgubili Zayna. Pomożecie go szukać?- objaśniła sytuację.
- To dla tego napisał, że nie możemy się dziś spotkać- domyśliła się Britney.
- Czyli z randki nici..- pomyślał Kyle, ale zamiast tego uśmiechnął się do Angeliki i całą siódemką ruszyli w stronę wzgórza.
Powoli się ściemniało. Całą jedenastką krążyli po mieście. Ciągle do niego dzwonili, ale od nikogo nie odbierał.
Siedział wciąż na dachu wieżowca. Nic nie jadł od kilku godzin. Mimo to nie był głodny. Telefon w kółko dzwonił. Za którymś razem zdenerwował się i rzucił nim za siebie. Całkowicie się roztrzaskał. W Londynie zapalały się światła. Z tego miejsca widać było połowę miasta. Czuł się tu dobrze. Nikt nie krzyczał mu do ucha z prośbą o autograf, nikt nie wymagał żeby był Zaynem Malikiem. Siedział na samym kraju. Jeden krok i już by nie istniał. Zastanawiał się czy ktoś by za nim tak na prawdę tęsknił. Czy ktoś zastąpiłby go w zespole. Z jego oka spłynęła słona łza, która zleciała na ulice Londynu.
- To bez sensu.. Jest już późno. Zayn nie jest chyba dzieckem, raczej potrafi sam trafić do domu- Kyle miał już powoli dość włóczenia się po całym mieście.
- On ma rację. Ochłonie i na pewno wróci- zgodził się Lou.
- Wracajmy- oznajmił Li i zaczęli kierować soę w stronę domu. Jednak Angelika jeszcze się nie ruszyła. Kropla wody spadła na jej policzek. Spojrzała w niebo. Pokazały się pierwsze gwiazdy. Mimo, że w Londynie możne padać o każdej porze poczuła, że to nie jest zwykły deszcz. Obróciła się dookoła. Miała wrażenie, że on jest blisko.
- Wszystko w porządku?- zapytał ją Niall.
Nie odpowiedziała. Uwaga wszystkich skupiła się nagle na sześcioletnim chłopcu, który spacerował z mamą.
- Mamusiu, czemu ten pan chce skoczyć z tak wysoka?- wskazał na szczyt budynku przed nimi.
- On na pewno nie chce zeskoczyć. To chyba tylko duży ptak. Chodź już, musimy wracać- wytłumaczyła mu kobieta.
Serce Angeliki zaczęło bić szybciej. Bez słowa wbiegła do wieżowca. Wchodziła po schodach najszybciej jak tylko potrafiła. Z dołu słyszała narzekania Britney, że buty na wysokim obcasie nie nadają się do biegania po schodach. Pozostali zostali więc daleko z tyłu. Szybko i w ogóle nez zmęczenia znalazła się na szczycie. Zobaczyła jego skuloną sylwetkę znajdującą się na samym kraju. Cicho podeszła do niej. Z każdym krokiem serce waliło jej coraz szybciej.
- Zayn.- powiedziała cicho i połorzyła mu dłoń na ramieniu.
On obrócił się gwałtownie i wstał.
- Jak mnie tu znalazłaś?- jego głos był trochę zachrypnięty, końcu dawno się nie odzywał.
- Wystarczyła jedna łza..- odparła. Mogło się to wydawać dziwne, ale właśnie tak go znalazła.
Stanęła obok niego. Przez chwilę między nimi zapanowała cisza.
- Co byś zrobiła, gdybym teraz zeskoczył?- spojrzał jej w oczy. To pytanie nie było trudne.
- Skoczyłabym za tobą.- odparła. Mimo, że na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że już im na sobie nie zależy, w głębi nie wyobrażali sobie życia bez siebie nawzajem.
Stanęli przodem do siebie. Patrzyli sobie tylko w oczy. Delikatnie przysunął się do niej i dotknął dłonią jej ciepłego policzka. Zamknęła oczy i stanęła na palcach. Dzieliły ich centymetry, czuli nawzajem swój oddech.
- Zayn!- nagle ktoś krzyknął i rozbiegł się dźwięk obcasów. To Britney. Szybko się od siebie odsunęli. Za nią wchodziła reszta przyjaciół. Britt podbiegła do niego i zawiesiła mu ręce na szyi.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się o ciebie martwiłam! Bałam się, że coś ci się stało. Obiecujesz, że już nigdy mi czegoś takiego nie zrobisz?- wydusiła to wszystko z siebie na jednym tchle.
- Tak, obiecuję..- powiedział, na co dziewczyna niespodziewane pocałowała go w usta. On zaskoczony, ale jej nie odepchnął. Otworzył jednak oczy i zobaczył jak Angelika podchodzi do Kyla. Dla niej był to największy cios prosto w serce.
- Już wszystko w porządku?- zapytał ją chłopak.
- Tak, w porządku..- uśmiechnęła się trochę na siłę i mocno wtuliła w przyjaciela.
- On ma rację. Ochłonie i na pewno wróci- zgodził się Lou.
- Wracajmy- oznajmił Li i zaczęli kierować soę w stronę domu. Jednak Angelika jeszcze się nie ruszyła. Kropla wody spadła na jej policzek. Spojrzała w niebo. Pokazały się pierwsze gwiazdy. Mimo, że w Londynie możne padać o każdej porze poczuła, że to nie jest zwykły deszcz. Obróciła się dookoła. Miała wrażenie, że on jest blisko.
- Wszystko w porządku?- zapytał ją Niall.
Nie odpowiedziała. Uwaga wszystkich skupiła się nagle na sześcioletnim chłopcu, który spacerował z mamą.
- Mamusiu, czemu ten pan chce skoczyć z tak wysoka?- wskazał na szczyt budynku przed nimi.
- On na pewno nie chce zeskoczyć. To chyba tylko duży ptak. Chodź już, musimy wracać- wytłumaczyła mu kobieta.
Serce Angeliki zaczęło bić szybciej. Bez słowa wbiegła do wieżowca. Wchodziła po schodach najszybciej jak tylko potrafiła. Z dołu słyszała narzekania Britney, że buty na wysokim obcasie nie nadają się do biegania po schodach. Pozostali zostali więc daleko z tyłu. Szybko i w ogóle nez zmęczenia znalazła się na szczycie. Zobaczyła jego skuloną sylwetkę znajdującą się na samym kraju. Cicho podeszła do niej. Z każdym krokiem serce waliło jej coraz szybciej.
- Zayn.- powiedziała cicho i połorzyła mu dłoń na ramieniu.
On obrócił się gwałtownie i wstał.
- Jak mnie tu znalazłaś?- jego głos był trochę zachrypnięty, końcu dawno się nie odzywał.
- Wystarczyła jedna łza..- odparła. Mogło się to wydawać dziwne, ale właśnie tak go znalazła.
Stanęła obok niego. Przez chwilę między nimi zapanowała cisza.
- Co byś zrobiła, gdybym teraz zeskoczył?- spojrzał jej w oczy. To pytanie nie było trudne.
- Skoczyłabym za tobą.- odparła. Mimo, że na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że już im na sobie nie zależy, w głębi nie wyobrażali sobie życia bez siebie nawzajem.
Stanęli przodem do siebie. Patrzyli sobie tylko w oczy. Delikatnie przysunął się do niej i dotknął dłonią jej ciepłego policzka. Zamknęła oczy i stanęła na palcach. Dzieliły ich centymetry, czuli nawzajem swój oddech.
- Zayn!- nagle ktoś krzyknął i rozbiegł się dźwięk obcasów. To Britney. Szybko się od siebie odsunęli. Za nią wchodziła reszta przyjaciół. Britt podbiegła do niego i zawiesiła mu ręce na szyi.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się o ciebie martwiłam! Bałam się, że coś ci się stało. Obiecujesz, że już nigdy mi czegoś takiego nie zrobisz?- wydusiła to wszystko z siebie na jednym tchle.
- Tak, obiecuję..- powiedział, na co dziewczyna niespodziewane pocałowała go w usta. On zaskoczony, ale jej nie odepchnął. Otworzył jednak oczy i zobaczył jak Angelika podchodzi do Kyla. Dla niej był to największy cios prosto w serce.
- Już wszystko w porządku?- zapytał ją chłopak.
- Tak, w porządku..- uśmiechnęła się trochę na siłę i mocno wtuliła w przyjaciela.
Hej ;* Jak obiecałam, tak szybko dodałam ;) Jtr albo pojutrze pojawi się notka o Libster Award.
Następny po 10 pojedynczych komentarzach z podpisami anominków <3