czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 40

Po treningu  około godziny szóstej wszyscy postanowili pójść po jakieś zakupy na kolację. W drodze do spożywczego zatrzymali się przed dwoma plakatami filmowymi. Jeden z nich reklamował najnowszy horror w 3d, a drugi komedię romantyczną. Na twarzach przyjaciół zagościł uśmiech.
- Idziemy?- zapytał Harry unosząc do góry jedną brew. Wszyscy pokiwali twierdząco głową, po czym weszli do budynku kina. Łucja, Lou, Ewelina i Hazza postanowili iść na podwójną randkę na romantyczny film, gdzie co pięć minut się całują, a reszta na horror. Usiedli od lewej Ania, Liam, Angelika, Zayn, Julia, Niall. Film był rzeczywiście dobry. Wszędzie latała sztuczna krew i poodcinane kończyny. Nialler w sumie nie za bardzo zainteresował się tym co dzieje się na ekranie. Bardziej skupiał się na profilu zaciekawionej akcją Julii. Za każdym razem, gdy j coś strasznego wyskakiwało, ona tuliła się w silne ramię spokojnego Zayna. Mulat miał dwa ramiona, a po drugiej stronie służyło ono jako tarcza anty potworowa  dla starszej z sióstr. Angelikę denerwowało zachowanie blondynki. Dla czego akurat Zayn? Przecież obok siedział zapatrzony w nią Niall. Gdy jakiś psychiczny szaleniec odcinał głównemu bohaterowi głowę, Julia już całkiem schowała twarz na klacie Mulata, a gdy ten uśmiechnął się lekko i poklepał ją po plecach, Angela myślała, że już nie wytrzyma. Siedziała wściekła z założonymi rękami i już nawet facet z piłą mechaniczną zabijający głównego bohatera  nie był jej straszny.. Była zazdrosna, bo siostra dobrze wiedziała, że  ona coś czuje do Zayna i robi jej teraz na złość, chociaż zupełnie nie ma powodu. A on tego nie widzi. Kątem oka cały czas ich obserwowała. W pewnym momencie Julia na prawdę się przestraszyła i odskoczyła w stronę Nialla. Szybko się wyprostowała i zawstydzona przeprosiła chłopaka, po czym udała, że jest bardzo zajęta colą. Nialler zaczerwienił się i uśmiechnął delikatnie pod nosem.
- Ona mu się podoba- pomyślała Angelika. Obmyśliła plan, aby odciągnąć siostrę od Zayna i zająć ją blondynem. Przez resztę filmu układała sobie w głowie w punktach jak dojść do celu.
Obok niej siedział nadzwyczaj skupiony na filmie Liam. Ania próbowała zwrócić jego uwagę, ale poza ekranem nic się dla niego na razie nie liczyło. Popatrzył na nią najwyżej na sekundę. Horror już się kończył. Sięgnęła ręką do kubełka z popcornem. Napotkała tam jego dłoń. Uniosła głowę do góry. Ich spojrzenia wreszcie się spotkały. Nagle na ekranie pojawiła się krzycząca dziewczyna nieżyjącego już głównego bohatera również goniona przez tego faceta z piłą. Obydwoje aż podskoczyli. To było deja vu. Na początku ich znajomości też poszli do kina, też na horror i wszystko było identycznie. Prawie wszystko. Jego oczy były teraz inne. Smutne i jakby stęsknione. Do końca filmu cała szóstka siedziała sztywno w fotelach, chociaż nikt z nich nie był w pełni skupiony na ekranie..
Cała dziesiątka spotkała się przed kinem, skoczyli jeszcze do spożywczego i poszli do domu. Angelika zaczęła realizować swój plan:
- Ej, kto robi kolację? Chyba dzisiaj kolej Julii i Nialla, prawda? To tu macie jedzenie- wcisnęła im torby z zakupami- i ugotujcie nam coś- uśmiechnęła się słodko po czym zostawiła ich samych i całkiem zdezorientowanych w kuchni. Stali tak jeszcze w bezruchu parę sekund, po czym chłopak niepewnie zaczął:
- To, co przygotujemy?- odstawił zakupy na blat.
- Nie wiem- odpowiedziała krótko. Czuła się trochę niezręcznie z nim sam na sam.- Byle coś nieskomplikowanego- dodała.
 - Ok, to może jakieś kanapki?
- Aha, może być- wzruszyła obojętnie ramionami, po czym z nierozpakowanych jeszcze toreb i lodówki wyjęła produkty. Obydwoje przez następne kilka minut się nie odzywali, Niall próbował nawet coś z siebie wydusić, ale wszystkie ułożone w głowie warianty zdań wydawały mu się bezsensowne.
Nie wiedzieli, że za uchylonymi drzwiami stoi Angelika, która przysłuchuje się całej ich rozmowie.
- Niall- odezwała się Julia.
- Tak?- blondyn niemal od razu zareagował, a Angela już się ucieszyła, że ich znajomość się rozwija.
- Chyba do tych kanapek trzeba by było zrobić jakąś herbatę- powiedziała nieśmiało.
- Tak, pasowałoby. druga szafka od lewej.
Julia ją otworzyła i znalazła kilka opakowań ryżu.
- Yy chyba się pomyliłeś.
- Nie, tam jest herbata, tylko że w opakowaniu po ryżu.
- To gdzie jest ryż?
- W opakowaniu po ciastkach.
- A gdzie są ciastka?
- Zjadłem je- roześmiał się Niall.
Julia popatrzyła na niego jak na jakiegoś wariata. On to przechwycił i w momencie spoważniał. Angelika stwierdziła, że ich sytuacja jest dosłownie beznadziejna i zrezygnowana poszła do jadalni gdzie już prawie wszyscy czekali na kolację. Gdy w końcu przynieśli te kanapki, po kilku minutach taca była już pusta. Prawie wszyscy byli w ponurych nastrojach, oprócz Lou i Harrego z dziewczynami, którzy wciąż komentowali obejrzany film. Amatorzy horrorów nie zamienili ani słowa na temat ekranizacji. Właściwie nie zamienili nawet słowa na żaden inny temat. Po kolacji rozeszli się do swoich pokoi. Od ósmej chłopcy mieli próby, a pod wieczór koncert. Wszyscy już o 23 byli w łóżkach. Łucja podobnie jak Ewelina niemal od razu usnęła w ramionach swojego księcia. Julia też szybko odpłynęła do krainy Morfeusza. Liam też nie mógł zmrużyć oka. Dawniej w tej sytuacji poszedłby do Ani. Teraz nie wiedział czy powinien. Pomyślał, że jeśli nie uśnie w przeciągu pół godziny, to wtedy do niej zajrzy.
Angelika wyszła na balkon w swoim pokoju. Akurat jej i Zaynowi przypadł zaszczyt posiadania go. Spojrzała na niebo. Było oświetlone milionami gwiazd. Noc nie była gorąca, ale mimo to nie mogła zasnąć. Zamyśliła się i przypomniała którąś lekcję jeszcze z gimnazjum. Siedziała w ławce z Anią, za nimi Ewelina i Łucja. Nauczyciel odczytał jakiś tekst który tak mocno utkwił w jej pamięci.
- Gdy w spokojną noc patrzysz na niebo pełne gwiazd, może ci się zdaje, że są blisko, jednak dzielą nas od nich tysiące lat świetlnych. To smutne, że nawet jeśli je widzisz, to nie znaczy, że one jeszcze istnieją. Nic nie jest trwałe, wszystko się zmienia, wciąż panta rei ( wszystko płynie ) przemijanie.. Nagle poczuła, że ktoś oplata ręce wokół jej tali i opiera brodę na jej ramieniu.
- Hej- powiedział czule Zayn.- Co tam?
- Hej- odpowiedziała starając się udawać poważny ton. Jedna część jej chciała go pocałować i mocno przytulić, a druga była na niego trochę zła za tę sytuację z kinem.
- Coś się stało?- zapytał marszcząc brwi.
- Nic, po prostu się zamyśliłam.
- Ej, już trochę cię znam i wiem, że coś się stało- obrócił ją przodem do siebie, aby spojrzeć w jej oczy.
- Szczerze?
- Wyłącznie- uśmiechnął się delikatnie. Teraz patrząc na niego i tak nie potrafiłaby kłamać.
- Bo jestem zła za to, że Julia się do ciebie przystawia, a ty nie reagujesz tylko jej na to pozwalasz- wydusiła to z siebie na jednym tchle.
Chłopak mrugnął kilka razy oczami.- Yy.. Co?- zapytał unosząc jedną brew.- Ona się do mnie przystawia? Nie zauważyłem. Ja jestem dla niej po prostu miły i traktuję ją jak zwykłą kumpelę.
- Serio? Ona myśli o tobie raczej trochę inaczej..
- Pogadam z nią- powiedział, po czym zaśmiał się pod nosem.
- No co? Z czego rżysz?
- No bo jesteś o mnie zazdrosna- uśmiechnął się szeroko.
- Nie jestem- zaczerwieniła się, bo dobrze wiedziała, że jest.
- Tak, jesteś.
- Nie jestem.
- Jesteś- nie pozwolił jej odpowiedzieć, bo złożył na jej ustach pocałunek, który po chwili odwzajemniła.
- No ok, jestem- przyznała gdy już się od siebie usunęli.

Liam spojrzał na zegarek. 23.30. Przełknął ślinę i udał się do pokoju Ani. Po drodze wymyślał sobie wymówki dla czego tam poszedł. Drzwi były otwarte. Wydało mu się to dziwne, bo ona zawsze zamyka.
- Ania? Śpisz?- zapytał gdy wszedł w głąb sypialni. Nie usłyszał odpowiedzi. I łóżko było puste. Pomyślał, że poszła do łazienki, więc usiadł na fotelu. Nie wiedział ile czekał, bo właśnie tam dopadł go sen.

Ania kwadrans po jedenastej wymknęła się do kuchni napić się wody. Pomyliła drwi i zamiast lodówki otworzyła zamrażarkę. Już miała ją zamknąć, ale zobaczyła duże opakowanie lodów waniliowo-czekoladowych. Wzięła dużą łyżkę i nie zważając na porę dnia zaczęła je jeść. Nagle usłyszała jakieś kroki..





Hej ;* Świętowałyście wczoraj urodziny Liama?? Ja tak. Filetowa bluzka, zero łyżek i Daddy Direction na nadgarstku ( trochę nie wyszło ;) ) 
Zapomniałam tylko żeby nazwać mamę ,,żółw'' ale to by było dziwne.
Blog Andzi







Tak czy siak miałam wczoraj niezły napływ weny, ale jak tylko siadam żeby coś napisać, mój kot dosłownie mi nie pozwala ;p
Obok macie mojego małego Harrego.
I jak tu takiego zwalić?;d

Ok. Jestem nawet zadowolona z rozdziału,
także 8 komentarzy <3
xx

9 komentarzy:

  1. fajnie fajnie , podoba mi sie ;)
    czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. pocąłunek .. <3 normalnie.. nie żyję. . .xd
    Harreh kociuuuuu.. <3 ! hahha ;D
    ej ten horror był dobry .. really.. xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Supcio!!!!
    Czekam na nexta;]
    Buziaczki;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Ah ten pocałunek.... rozmarzyłam się.
    Suuuuper długi rozdział muszę brać z ciebie przykład.
    Czekam na nn:*

    OdpowiedzUsuń
  5. ah i oh ;) cudowny <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak romantycznie ... Mrau :*
    Czekam na nn ^^
    Zapraszam do mnie ; jessica-swan.blogspot.com
    Jest 10 rozdz <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej świetny rozdział :) Mam dziwne wrażenie że coś się zdarzy podczas tej rozmowy Zayn'a z Julią. ;> No nic ale mogę tylko spekulować. Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie http://get-out-of-my-life-bejbe.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń