piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział 37

To działo sie tak szybko. Nie zastanawiając się dłużej wybiegła za ukochanym. Na ulicy usłyszała tylko pisk opon i przeszywające światło. Nie zauważyła przejeżdżającej właśnie drogą taxówki.. Na szczęście kierowca w porę zahamował.  Z Samochodu wysiedli Harry z Eweliną. W tym samym czasie z zakupów wracali Liam i Zayn. Zaniepokojeni dźwiękami ostatni odcinek drogi do domu przebiegli. Cała czwórka przytuliła mocno Łucję, która cała w łzach, roztrzęsiona stała na poboczu ulicy. Pomogli jej dojść do domu. Wszyscy mieszkańcy zbiegli się do salonu. Gdy dziewczyna już trochę doszła do siebie, opowiedziała im jak Louis nie pozwolił jej dokończyć i wybiegł na zewnątrz.
- Ok, wszystko będzie dobrze. Idź się położyć i odpocznij a my podzielimy się na grupy i znajdziemy go.- Liam pogłaskał ją troskliwie po ramieniu. 
- Ktoś musi zostać w domu. Na pewno Julia, bo ona nie zna miasta. Będziesz siedzieć i jakby on wrócił dzwonić do nas ok?- wyjaśnił jej Zayn, a dziewczyna pokiwała twierdząco głową.- A może by ktoś tak został jeszcze, żeby dokończyć tą kolacje, co? Wiem, że może jedzenie nie kest teraz najważniejsze, ale szkoda by było zostawić na zmarmowanie taką górę spagethi. Z resztą jak wrócimy będziemy głodni- stwierdził Loczek.

W sumie na poszukiwanie poszła Ewelina z chłopakiem oraz Zayn i Angela. Uznali bowiem, że jakiś mężczyzna powinien zostać w domu, w razie jakby co. 

Dwie godziny później
Liam i Ania rozmawiali w kuchni dokańczając kolację, która może się nadać już jako śniadanie. Obowiadał jej właśnie jakąś zabawną historyjkę z życia One Direction. Wybuchnęła szczerym, żywym śmiechem. Gdy później nachyliła się nad książką kucharską wciąż z lekkim uśmiechem na ustach i odgarniając przy tym kosmyk włosów za ucho, spojrzał na nią tęsknym wzrokiem. Przypomniał sobie ile już razem przeszli. Ile razy byli tylko we dwoje. Już powoli sam tracił nadzieję, że kiedyś będą razem. Przyzwyczajał się do myśli, że będą tylko przyjaciółmi tak jak ona tego chciała. Jednak i tal czuł między nimi silną więź.
- Nad czym tak myślisz?- zapytała go.
- Sam nie wiem. Nad przeszłością, przyszłością..
- Tak, przeszłość.. Czasami żałujemy swoich słów. Gdyby nie pare zdań, wszystko mogłoby być inaczej- zagryzła wargę i spóściła wzrok.
- Tak.. Ale czasem nam nie wystarcza odwagi na dokończenie rozmów, albo porwót do niektórych zdarzeń. Nic nigdy nie jest już takie same. 
- . Wszystko się zmienia. Nawet w krótkim czasie.- Czasem w każdej sprawie zmieniamy zdanie. .- spojrzała mu wymownie w oczy - Liam..
W tym momemcie to kuchni weszła Julia.
- Dzwonili. Nigdzie go nie ma. Jak kamień w wodę. Sprawdzili wszystkie imprezy, obdzwonili znajomych, pełnodobowe centra handlowe nawet szpitale. Jest jedynasta. Jak się nie znjdzie do pierwszej to wrócą się do domu i poszukają z rana. Sprawdzę czy Łucja śpi.- oznajmiła blondynka, po czym poszła na górę.

- No, nie jest dobrze. Gdyby to był Niall, oczywiste by było, że za parę godzin wróci żeby coś zjeść- stwierdził Liam. Po chwili pobladł na twarzy i przerażonym wzrokiem spojrzał na dziewczynę 
- Niall!- krzyknęli jedncześnie.


,W tym samym czasie.Niall siedział od jakiegoś czasu nad jeziorkiem w parku. Kaczki już odfrunęły, karmiące je dzieci od dawna śpią. W tafli wody odbija się światło książyca. Od kilku godzin nic nie jadł. Nie czuł głodu. Myślał o Juli. Coś się w nim stało gdy zobaczył ją pierwszy raz. Coś dziwnego, co nigdy wcześniej go nie spotkało. Nachodziła go przeszłość, jak to jeszcze było gdy One Direction nie istniało. Gdy nazwisko Niall Horan słyszało tylko kilkaset osób. Gdy nie spotkał swoich przyjaciół. Kiedyś, gdzy nie raz grał w tym samym miejscu na starej gitarze nastolatki przechodziły obok niego obojętnie. Gazety nie publikowały jego zdjęć na okładkach. W tym momemcie z kapturem starej, niebieskiej bluzy na głowie i w schodzonych conversach na stopach, gdy widoczny był tylko niewyraźny zarys jego twarzy od długiego czasu wreście czuł spokuj. Jego uszu dobiegła melodia. Dopiero po dłuższym czasie doszło do niego, że telefon.
- Halo- odezwał się blondyn ze spokojem w głosie. Od kilku godzin nie mówił, także musiał dziwnie brzmieć.
- No narszcie. Gdzie ty w ogóle jesteś?!- po drugiej stronie panikował Liam
.- Wybacz, zamyśliłem się i nie słyszałem dzwonku telefonu. W parku, nad jeziorem
.- W parku? Czy ty wiesz która jest godzina?
- Wiem. Nie czas jest najważniejszy. Z resztą tu jest świetne oświetlenie. W dodatku nie jestem sam, bo pad każdą latarnią stoi kilka urodziwych dziewczyn. Biedne, zeszły na złą drogę.
- Czy ty między czasie do jakiegoś zakonu wstąpiłeś? Na serio, przerażasz mnie. Nie ważne, widziałeś gdzieś Lou? Pokłucili się trochę z Łucją i kilka godzin temu wybigł szukamy go. Jakbyś go spotkał wracajcie do domu, chodź tej nocy i tak nikt nie będzie chyba spał spokojnie.
- Wybacz, ale po drógiej stronie parku siedzi jakiś biedak, dam mu jałomużnę. Chociaż może to jednak nastolatka w ciąży. - zmrużył oczy, aby lepiej zobaczyć niewyraźną postać- Jestem pewny, że Lou znajdzie drogę do domu. Muszę kończyć, chociał mój spokuj i tak jest już zakłócony. Na razie!- blondyn zakończył połączenie i skierował się do wcześniej namierzonej osoby. Ten ktoś z niewiadomego powodu zwrócił jego uwagę. Z każdym krokiem coraz łatwiej mu było określić z kim ma do czynienia. Gdy był wystarczająco blisko położył dłoń na ramieniu tajemniczej postaci.. 



Hej;* znowu tak długo, ale moje życie na razie jest chyba ciekawsze od tego bloga... 
Polecam nowego bloga mojej przyjaciółki Andzi Link :)
Pozdrawiam i 7 komentarzy <3




10 komentarzy:

  1. fajny rozdział z resztą jak zawsze zapraszam do mnie ;)
    http://life-is-full-of-secrets.blogspot.com/
    http://slodkiezyciewlondynie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Niemiecka klawiatura ... haha ;D
    założe się że to postać to Louis . ! Nie pytaj skąd wiem. haha ;P

    Ciekawsze życie ... tsaa. :D

    Dziękuje za reklamę .. :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny rozdzia ;-) :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm co by tu napisać. Czytam twój rozdział od chyba miesiąca, ale nigdy nie zebrało mi się na skomentowanie. A więc tak : SUPER ROZDZIAŁ, SUPER BLOG, SUPER OPOWIADANIE. Jestem w 99,9% pewna że tą postacią jest Lou.
    Zapraszam do mnie na 17 rozdział ---> http://zaczarowana-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny blog... Czekam na nastepny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nn rozdz ?? Czekam *.* Blog jest zajebisty :*
    Zapraszam do mnie ; jessica-swan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. genialny blog, świetnie piszesz :>

    a tym czasem zapraszam do odwiedzania i komentowania:
    http://there-was-no-parade-no-waves-crashing.blogspot.com/
    gdzie pojawił się 2 rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja dopiero przeczytalam cale opowiadanie.To jest moj pierwszy komentarz na twoim blogu i chcialam ci powiedziec,że jest genialny,w niektorych momentach to sie poplakalam albo skręcalam ze śmiechu:-*

    OdpowiedzUsuń