środa, 23 stycznia 2013

Rodział 65 cz.1 Kim dla Ciebie jestem?

*Z perspektywy Ani *
Otworzyłam oczy. Jak zwykle po przebudzeniu przeciągnęłam się i obróciłam na bok, aby sprawdzić czy Liam jeszcze śpi. On jest najważniejszą osobą w moim życiu. Jest nie tylko moją miłością, ale i najlepszym przyjacielem. Kocham go jak nikogo innego i ufam mu bezgranicznie. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby nagle zabrakło mi go. Dziś stało się coś dziwnego.. nie było go obok. Nie było tam nawet jego poduszki. Bardzo się zdziwiłam. Pokłóciliśmy się ? Nic nie pamiętałam. Zwróciłam uwagę na zdjęcie w ramce stojącej na stoliku nocnym. Uwieczniona na nim była nasza dziewiątka, bez Julii. Znajdowaliśmy się nad morzem.. Przecież ja nigdy nie byłam z nimi nad morzem! Przyjrzałam się dokładnie fotografii. Od lewej Lou całował w policzek Łucję, dalej Angelika siedziała Zaynowi na barkach, dalej stała roześmiana Ewelina, wystawiający język Harry, Niall z lodem w jednej ręce, a drugą obejmował mnie, a przed nami na całej szerokości rozłorzył się Liam.. Zauważyłam też leżące obok bilety lotnicze na lot do Zakopanego, w dodatku z dzisiejszą datą. Rozejrzałam się jeszcze po pokoju, dopiero teraz zauważyłam, że to jest moja stara sypialnia, ta w której mieszkałam zanim zaczęłam chodzić z Liamaem. Przy łóżku stała walizka, a na fotelu przygotowane ubrania. Włorzyłam je na siebie, przy okazji zorientowałam się, że na zewnątrz pada śnieg, czyli jest zima. Nie przpominałam sobie, żebyśmy planowali wylot. Całkiem zdezorientowana zeszłam na dół, tam właśnie Harry podawał śniadanie. Przywitałam się i usiadłam na moim stałym miejscu. Podczas posiłku zaopserwowałam, że tylko Łucja i Lou są parą. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Nagle część mojego życia przestała istnieć. Prawie się nie odzywałam, nie miałam nawet siły dopytywać się o szczegóły mojego życia. Czy to wszystko się nie zdarzyło ? Który dziś jest ? Czemu tu jestem ? Kim oni dla mnie są ? Za dużo pytań.. Przy okazji dowiedziałam się, że za dwie godziny jedziemy na lotnisko. Aktualnie nie miałam ochoty wychodzić z pokoju, a co dopiero odbyć trzygodzinny lot. Najlepiej byłoby dla mnie teraz zamknąć się ze słoikiem nutelli i wylać potok łez. Chyba pierwszy raz miałam wtedy myśli samobójcze. Nie wiedziałam co powinnam robić, nie miałam z kim porozmawiać, a co najgorsze straciłam Liama. To bolało mnie najbardziej..
Nawet nie zauważyłam kiedy już siedzieliśmy w samolocie. W jednym pasie Łucja, Lou i Zayn, na przeciw Ewelina, Harry i Angelika, a przed nimi Niall, Li i przy oknie ja. Blondaś szybko zasnął. Ja cały czas wpatrywałam się w białe chmury które mijaliśmy.
- Wszystko okej ?- odezwał się do mnie mój chło.. znaczy..  ech, nie ważne. Przez chwilę wpatrywałam się w jego śliczne brązowe oczy. Jeszcze niedawno on był cały mój. A teraz? 
- Liam, kim dla ciebie jestem ? - mogło to dla niego dziwnie zabrzmieć, ale po prostu musiałam wiedzieć. 
- Jak to kim? Moją przyjaciółką- odparł z uśmiechem. Też się delikatnie uśmiechnęłam, chodź w tym momencie pękało mi serce. Odwróciłam się do okna, a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy. Nie chciałam żeby widział, że płaczę.. 
Chyba na chwilę przysnęłam. Słyszałam jednak rozmowę Liama i Nialla o końcu świata, który ma dziś nastąpić. Mi było to już całkiem obojętne. Mój koniec świata  właśnie trwał. Nie wiedziałam nawet czy Li coś do mnie czuje, czy ma inną dziewczynę? Właściwie to równoległa rzeczywystość, także chyba wszstko jest możliwe. Na samą myśl o tym czułam napływające łzy. Jeszcze niedawno wszystko było idealne- wymarzony, kochający mnie chłopak, paczka dobrych przyjaciół. Wtedy nigdy nie czóuam samotności. A teraz? W sumie mogę się ogarnąć i zacząć walczyć o tych ważnych dla mnie ludzi. Ale jeszcze nie teraz. Nie dzisiaj. Nie wiedziałam nawet na jakim etapie życia teraz jestem. Nagle usłyszałam głos stewardessy nakazujący zapiąć pasy. Poczułam też dłoń Liama na ramieniu, no tak, pewnie stwierdził, że wciąż śpię. Od samego jego dotyku zrobiło mi się cieplej na sercu. Jak bardzo chciałabym go teraz pocałować.. Nie mogłam.. nie mogłam. To zniszczyłoby pewnie tą naszą ,,przyjaźń,, .
Na lotnisku rozmawiałam przez chwilę z Łucją. Martwiła się o mnie, bo byłam jakaś nieobecna. To słodkie, że tak się o mnie troszczyła. Pomyślałam, że komu jak komu, ale jej mogę ufać. Chciałam jej wszystko opowiedzieć. Niestety, zaraz potem porwał ją Lou. Obiecała jednak, że wieczorem na pewno pogadamy. Postanowiłam narazie tylko jej się zwierzyć i jutro myśleć nad planem odnowienia więzi z przyjaciółmi. Wsiadliśmy do busa, i dopiero wtedy zaczęłam odczuwać plusy z całej tej sytuacji. Widoki. Przypomniałam sobie jak od małego kocham góry. Tu było wspaniale. Tak magcznie.. Po jakimś czasie dojechaliśmy do małego, drewnianego domku w górach.  Pierwsza wysiadłam z samochodu. Wzięłam głeboki wdech, aby pczuć w końcu to świeże powietrze.
- Przepięknie, prawda?- obok mnie stanął Liam.
- Tak, cudownie- odparłam nie odrywając wzroku od ośnieżonych szczytów.
- Nie rozczulajcie się tak gołąbeczki, mamy cały tydzień na podziwianie- zwrócił się do nas Zayn. Li zarumienił się lekko na to jego, ,gołąbeczki,, . Jak ja go takego kochałam. Czyli istniał jakiś cień szansy, że on coś do mnie czuje.
- Nie byłbym tego taki pewien, za 4 godziny koniec świata- dopowiedział Harry. Wzieliśmy bagaże i zameldowaliśmy się do domku. Dostałam pokój tylko dla siebie. Pierwsze co zrobiłam to przebrałam się w najcieplejsze ubrania jakie tylko zabrałam. W mojej walizce było też kilka rzeczy, które pierwszy raz wdziałam na oczy. Pewnie kupiłam je w tym okresie czasu, którego nie pamiętam. Przebrałam się i poszłam na zewnątrz. Między czasie powiedziałam napotkanej po drodze Angelice, że wychodzę i wrócę za pare godzin. Nie miałam konkretnego celu. Po prostu w górę. Nie zabrałam zegarka ani telefonu, także nie wiedziałam nawet która jest godzina. Widziałam z tąd nasz domek, połowę Zakopanego i góry. Byłam tu sama. Teraz pozwoliłam łzą swobodnie lecieć..


Hej :* podzieliłam na części, bo całość będzie dość długa i długo bym ją pisała. Więc widzicie mamy nowość :D Pierwszy rozdział od jakiegoś czasu nie zaczynający się pamiętnikiem Zayna i z perspektywy bohatera. Moje bestfriendy pewnie zorientowały się, że użyłam tu mojego wypracowania z polskiego nazwanego przez nauczycielkę ,, huśtawką emocjonalną ,, ;d
To pozdrawiam i do następnego ! <3

-  

11 komentarzy:

  1. Jezuuu już nie moge się doczekać następnej części ^_^ jestem strasznie ciekawa jak to się wszystko wyjaśni :3 Dasz może podpowiedź czy długo trzeba będzie czekać?????

    OdpowiedzUsuń
  2. O Jezusiu, ale mnie zdziwiłaś. Serio! Teraz nie masz wyboru i musisz, no po prostu musisz szybko dodać następną cześć! No bo zaraz przed kompem wykituję....

    OdpowiedzUsuń
  3. Wooow! Tego się nie spodziewałam! Tylko czemu tak krótko? :c Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy... Przyłączam się do pytania: kiedy następny? x

    OdpowiedzUsuń
  4. Co Ty zrobiłaś!?!??!? Sen!? Czy co?! Dodaj jak najszybciej nowy rozdział bo nie wytrzymam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ogarnaim. to będzie jej sie snic czy co ?

    OdpowiedzUsuń
  6. ej dobry rozdział ale nw o co w tym chodzi
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. proszę,mogłabyś wszystko odwrócić? :C
    kocham twojego bloga,,a to nie może tak być,niech to będzie sen.;c


    szansazonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń