sobota, 30 marca 2013

Rozdział 70 Bonnie

Ania obudziła się. Pierwsze co zobaczyła to lekko uśmiechnięta twarz Liama. Jeszcze spał. Delikatnie pocałowała go w usta i wstała z łóżka. Ciągle się uśmiechała i była pełna energii. To po tej nocy. Po tym co się stało czuła, że jest z nim jeszcze bliżej. Czuła się niesamowicie. Wyszła na taras, stamtąd zobaczyła, że wszyscy jedzą śniadanie w altanie. Gdy Li się obudził dołączyli do przyjaciół.
Ustalili plany na dzisiejszy dzień.Chłopcy chcieli nauczyć się surfować, a dziewczyny opalać i zrobić obchód po miejscowych butikach.
Postanowiły odświeżyć swoją garderobę. Zwiewne spódnice,  kolorowe topy, nowe stroje kąpielowe, kwieciste sukienki, mnóstwo miejscowej biżuterii i okularów słonecznych. Zakupy zajęły im całe przed południe. Później poszły na plaże i rozłożyły się na nagrzanym piasku. 
- Patrzcie, nasze meny!- Ewelina ze śmiechem wskazała na ocean. Chłopcy tam uczyli się surfować. Niallerem, Zaynem i Harrym zajmował się przystojny ratownik- opalony, umięśniony blondyn, a Liamem i Lou smukła brunetka o ciemnej karnacji. Ania pomachała do swojego chłopaka, przez co spadł z deski. Wszyscy wybuchli śmiechem, oprócz oczywiście Li i ..Łucji. Dziewczyna obserwowała Louisa i tę ratowniczkę. Ona ustawiając go na desce niby przypadkiem dotknęła jego ramion i stwierdziła, że są bardzo umięśnione. Potem sama się zachwiała na desce i pozwoliła żeby chłopak ją podczymał. 
- Lucy, wszystko okej?- zapytała Julia.
- Tak, czemu pytasz?
- Bo właśnie miażdżysz w dłoniach kokosa- zauważyła Angelika opuszczając z oczu ciemne okulary. 
Łucja odrzuciła na bok orzecha i zrezygnowana padła na koc.
- Nie jestem zazdrosna- powiedziała tylko zakrywając twarz przed słońcem. Założyła słuchawki na uszy i próbowała zrelaksować się. Miała wolne, leżała sobie na prawie czterdziestostopniowym upale na piaszczystej plaży. Ale zamiast spokojnie się opalać cały czas nerwowo przesypywała w rękach drobne ziarenka myśląc o swoim chłopaku i tamtej ratowniczce.
 Zaufaj mu, kocha cię i nie zrobi nic głupiego- odezwał się cichy głosik w jej  głowie. Chwile później podniosła się na łokciach i jeszcze raz spojrzała na Louisa. Już stabilnie trzymał się na desce i płynął po fali. 
- Cześć Lucy!- krzyknął gdy zobaczył że ona go obserwuje. Dziewczyna uśmiechnęła się i z niedowierzaniem pokręciła głową.
- I jak ja mogłam w niego wątpić- powiedziała sama do siebie i tym razem już spokojnie połorzyła się i pozwoliła słońcu działać.
Leżała dość długo w spokoju. Nagle ktoś nad nią stanął.
- Możesz nie zasłaniać mi słońca?- spytała lekko zirytowana nie patrząc z kim rozmawia.
Ten ktoś tylko się zaśmiał i wylał na nią wiadro wody.
- Tak się szybciej opalisz!- po głosie od razu rozpoznała z kim ma do czynienia.
- Louis!! Nie żyjesz!- krzyknęła i zaczęła gonić swojego chłopaka.
Biegali w jedną i drugą stronę po całej plaży. W końcu go dogoniła i wskoczyła mu na plecy przez co stracił równowagę i obydwoje wylądowali na ziemi. Nie mogli przestać się śmiać, w dodatku fala morska do końca ich zmoczyła. Lou wziął ją na ręce i przeniósł na hamak, gdzie w końcu obydwoje się uspokoili.
Zaraz dołączyli do nich przyjaciele.

Kilka godzin później
Wszyscy szykowali się właśnie na imprezę, która miała się odbyć tego wieczoru. Gdy już byli gotowi ruszyli na plażę. Najpierw żeby się rozluźnić zamówili przy barze różne drinki. Potem większa część poszła tańczyć.
- Cześć, wy też tutaj?- do baru podeszła jakaś dziewczyna, z za nią chłopak.
- Hej, nie wiedziałem, że też tu będziecie. To są Bonnie i Mick, uczyli nas dziś surfować. To moja dziewczyna, Lucy i przyjaciółka Angelika. Zayna już znacie, a reszta przyjaciół jest na parkiecie- Lou wszystkich przedstawił.
Łucja z nieco sztucznym uśmiechem uściskała dłoń dziewczyny. Angie chyba wpadła w oko Mickowi, bo ten poprosił ją do tańca. Zayn też dokończył drinka i poszedł tańczyć z jakąś przechodzącą obok dziewczyną.
- Bonnie, mogę Cię na chwilę prosić?- zapytał Louis, a dziewczyna chętnie się zgodziła. Odeszli na bok zostawiając Łucję samą.
- Nie, nie mam nic przeciwko.- powiedziała sama do siebie, po czym zamówiła następnego drinka. Kątem oka obserwowała swojego chłopaka z tą ratowniczką. Rozmawiali o czymś, a potem ona zapisała coś w jego telefonie. Cały czas się do niego szczerzyła. Po chwili razem wrócili.
- To co, idziemy tańczyć?- zapytał ją z uśmiechem Louis.
- Tańczyć? Ale ze mną, czy z Bonnie- stanęła zaraz przed nim- Wracam do domku, jestem zmęczona- powiedziała, po czym wyminęła go. W duchu liczyła, że pójdzie za nią przeprosić ją, powiedzieć, że ją kocha i żeby wszystko było fajnie. I chyba powinien to zrobić. Jednak gdy po chwili się odwróciła on już tańczył z NIĄ. 
- Szybko się pocieszył- pomyślała i przyspieszyła kroku.

Hej ;* znowu tak długo, ale po prostu nie mogłam nic sensownego napisać.. 
Życzę Wam wesołych, rodzinnych świąt i wg, ja nie umiem składać życzeń :D 
Mam dwóch nowych bohaterów:
Bonnie:                                                                                    Mick:

12 komentarzy:

  1. hmm jakoś nie polubiłam tej Bonnie. Ciekawe czemu?
    Nie tylko ty nie umiesz składać życzeń ale normalnie życzę ci radosnych i spokojnych świąt :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial <3 już nue mogę się doczekać co będzie dalej ^_^
    Tobie również wesołych świąt

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty jest ten rozdział oby tak dalej :D
    Tobie też Wesołych Świąt oraz Mokrego Dyngusa :*
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, czekam na następny... Pozdrawiam i Wesołych Świąt <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział ;) Następny ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję że w końcu coś pomiędzy Angie a Zaynem zacznie się dziać ;P oczywiście w pozytywnym znaczeniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh moje imie i zayn .... o matko pozdro

      Usuń
  7. piszesz bardzo sensownie :) cudowny prezent na święta od ciebie - nowy rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  9. Super <3 dawej szybko dalej

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział ;d czekam na następny ;d dodaj jak najszybciej :) :)

    OdpowiedzUsuń
  11. hallow kiedy napiszesz rozdziałek a ja sie ciesze ze moje imie jest na blogu 'angelika ' no ja nie moge jeszcze sie tak samo pisze jestem w 7 niebie modle sie zeby andzia była z zaynem pozdro dla direction szkoda ze malikowi i angie tak trudno sie układa mam nadzieje ze wreszcie bedą razem ;* prosze pisz kiedy napiszesz kolejnny rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń