piątek, 8 lutego 2013

Rodział 66 Tak, to właśnie on.

Opowiedziała Liamowi swój sen, a raczej sny. On cały czas mocno ją przytulał. Na prawdę bardzo to przeżyła..
- Wiesz co, jedna rzecz mi się tam podobała- powiedziała po chwili ciszy.- Byliśmy małżeństwem i mieliśmy śliczną córeczkę i byłam w drugiej ciąży. To akurat mogło by się spełnić naprawdę- obróciła głowę w  jego stronę i pocałowała go w usta. 
- No ja też mam taką nadzieję- popatrzył jej prosto w oczy i spoważniał- Kocham Cię.
- Je Cię też. Dziękuję, że jesteś- szepnęła.
Usnęła wtulona w jego tors, tym razem nie pamiętała już snu.
Rano, przed śniadaniem wszystkich przytuliła. Od tak. Brakowało jej ich, chodź na prawdę to była tylko jedna noc.
Dopiero  w takich momentach na prawdę uświadamiamy sobie jak ważne dla nas są niektóre osoby. 
- Dziś chyba ten koniec świata, no nie?- zagadał Lou przy jedzeniu.
- No tak, o 11.11. Zostało nam kilka godzin życia- powiedział z udawanym przejęciem Zayn.
Ania spojrzała tylko na Liama z przerażeniem w oczach. On mocno chwycił ja za dłoń.
- Będzie dobrze- powiedział cicho i uśmiechnął się ciepło. 
Za nic w świecie nie chciała teraz wychodzić na uczelnię. Ale chłopcy szli na próbę, a ona miała dziś ważne zajęcia, także nie było innego wyjścia.
Po zjedzonym śniadaniu wszyscy się rozeszli. Tuż przed wyjściem mocno przytuliła swojego chłopaka, jakby   rzeczywiście to miało być ostatni raz. 

Kilka godzin później.
Angelika siedziała na wykładach. W ogóle nie słuchała o czym mówił profesor. Popatrzyła na krzesło znajdujące się po jej lewej i delikatnie się uśmiechnęła. Zawsze siedział tak Kyle. Tak dawno go nie widziała.. Nie wiedziała co z nim jest. Tęskniła za nim. Choćby bardzo chciała o nim zapomnieć, nie mogła. Rozbiegł się dźwięk dzwonka, to już koniec. Był czwartek, a w czwartki wszystkie pięć kończą o 11:10. Ania też zaraz po zakończeniu wzięła torbę i jak najszybciej wyszła na korytarz. Zaraz po przekroczeniu progu ktoś pociągnął ją za rękę i namiętnie pocałował w usta. Od razu rozpoznała ich smak i uśmiechnęła się delikatnie. 
- Liam, co ty tu robisz?- zapytała gdy już odsunęła się od chłopaka.
- Jak mamy przeżyć koniec świata, to razem- uśmiechnął się i spojrzał na zegarek. 11:12.
- Ooo jak słodko, dziękuję ci- cmoknęła go w usta.
- I mam jeszcze jedne dobre wieści.- dodał.
- Jakie wieści? - Wtrąciła się właśnie przypyta Ewelina z Angeliką.
-  Little Things ma już 10 milionów wyświetleń, co znaczy, że wszyscy jedziemy na Hawaje- ogłosił uradowany.
- Tak? To fantastycznie! Kiedy jedziemy ?- rzuciła mu się na szyję.
- 3 stycznia. Akurat macie wtedy przerwę na uczelni.
Rozmawiali jeszcze chwilę o wyjeździe.
Angelika obróciła się na chwilę w bok. Zobaczyła wysokiego, brązowookiego blondyna, którego dobrze znała. Szturchnęła Ewelinę w bok. Gdy i ona na niego spojrzała mina od razu jej zrzędła.
- Ej, to nie jest ten Alan?- zainteresował się Liam.
- Tak, to właśnie on..- odparła Ewelina głośno połykająć ślinę.
Zaraz potem chłopak się uśmiechnął i rozchylił ramiona aby przytulić jakąś idącą w jego kierunku dziewczynę.
- A to czasem nie Britney?- Ania uniosła brwi do góry gdy blondynka wbiła się w usta Alana.
- Tak, to właśnie ona- Angelika była równie zszokowana.
- Zayn się załamie..- zakończył Liam.- Powiem mu o tym, ale jeszcze nie. On się załamie..
Zobaczyli jak trzymając się za ręce para wychodzi. Po chwili znalazła się jeszcze Łucja i Julia. Wszyscy wrócili do domu wspólnie uznając, że to co dziś zobaczyli można zachować w tajemnicy. .

Hej :* Przepraszam, że takie krótkie, ale musiałam tak zrobić bo mam pomysł jak to załatwić :)
Jak widzicie, wszystko jest odkręcone ;d 
Wiem, że rzadko dodaje, ale znów życie prywatne jest ciekawsze od bloga ;P 
Pozdrawiam i 10 komentarzy <3

11 komentarzy: